Obiekt budzi mieszane uczucia.
Infrastruktura dla biegających na nartorolkach to w naszym kraju unikat. Nie dziwi więc, że 14 września w Jeleniej Górze-Sobieszowie szykuje się święto. Oficjele przetną wstęgę, a każdy chętny będzie mógł nie tylko wypróbować trasę, jeżdżąc na nartorolkach, ale też np. postrzelać z karabinka z celownikiem optycznym.
Czy rolkostrada będzie służyć uprawiającym sport? Problemem jest to, że trasa nie układa się w pętlę i kończy się przy uliczce między posesjami, którą prowadzi szlak na zamek Chojnik. Na dodatek część położona jest w granicach Karkonoskiego Parku Narodowego, czego konsekwencją jest co prawda utwardzona, ale nieasfaltowa nawierzchnia. Tuż za najbardziej ostrym zakrętem obok trasy stoi na dodatek słup – z pewnością dla tych, którzy mniej pewnie czują się na nartorolkach miejsce to będzie niebezpieczne, zwłaszcza że słup nie jest niczym zabezpieczony.
Miejsce, w którym wybudowano trasę, jest urokliwe, trasa częściowo biegnie przez las, ale ma to także złe strony – spadające gałązki, liście i żołędzie, jeśli nie będą regularnie sprzątane, stworzą niebezpieczeństwo dla trenujących.
Trasa ma długość 1750 metrów, a suma podbiegów to ok. 75 metów.
Obok trasy wybudowano parking, który może pomieścić kilkadziesiąt aut oraz budynek, w którym będzie się mieścić Centrum Turystyki.
Inwestycja w 90 proc. została sfinansowana jest z Unii Europejskiej w ramach projektu „Rozwój infrastruktury dla turystyki aktywnej Jeleniej Góry i Boxberg” ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Polska – Saksonia 2007-2013. Resztą dołoży Urząd Miasta Jelenia Góra.
Kamil Zatoński







7 komentarz do “Nowa rolkostrada w Jeleniej Górze. Hit czy kit?”