Amerykanka Kikkan Randall i Szwed Emil Joensson zwyciężyli w sprintach w kanadyjskim Quebecu. Z dobrej strony pokazał się jedyny ze startujących reprezentantów Polski – Maciej Staręga, który zajął 22. miejsce.
Do Kanady nie poleciało wielu biegaczy z czołówki (brakowało np. Szweda Markusa Hellnera, Szwajcara Dario Cologni, Norwega Pettera Northuga), ale zawody i tak były nieźle obsadzone. O zwycięstwo wśród mężczyzn bili się Szwedzi Joensson i Teodor Peterson (zdobywca Pucharu Świata w sprincie w poprzednim sezonie), a także Rosjanin Aleksiej Pietuchow. Na finiszu najszybszy był Joensson, dla którego było to 11 zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. Co ciekawe, już trzy z nich odniósł w Kanadzie – poprzednio triumfował w Canmore w 2008 i 2010 r.
W zawodach nieźle wypadł Maciej Staręga, jedyny Polak w stawce, który w kwalifikacjach miał 17. czas, a w ćwierćfinale długo był w czołowej trójce. Niestety, na jednym z zakrętów się przewrócił (przy okazji przewrócił też jednego z rywali) i stracił tym samym szanse na awans do półfinału. Ostatecznie został sklasyfikowany na 22. miejscu i jest to jego najlepszy wynik w karierze w biegu zaliczanym do Pucharu Świata. Poprzedni (i jedyny jak dotąd) raz w TOP30 znalazł się w styczniu 2011 r. w zawodach sprinterskich w Libercu (też nie miały najsilniejszej obsady).
Wśród pań najszybsza była Kikkan Randall, która dzień wcześniej razem z Jessicą Diggins wygrały sprint drużynowy.
Wyniki:
Następne zawody od czwartku w Canmore (już z udziałem Justyny Kowalczyk). Najpierw biegi na 10/15 km klasykiem ze startu wspólnego, w sobotę sprinty techniką dowolną, a w niedzielę biegi łączone na 15 i 30 km.