Znakomity norewski biathlonista wreszcie jest zdrowy i może normalnie trenować.
Boe, który mimo młodego wieku (24 lata) ma już w kolekcji pięć medali z najważniejszych imprez (indywidualnie jeden) i Kryształową Kulę Pucharu Świata z 2011 r., przez ostatnie miesiące zmagał się z infekcją wirusową. Bakteria Chlamydophila pneumoniae zaatakowała jego drogi oddechowe, co spowodowało, że Boe nie mógł normalnie trenować. Teraz wraca jednak do pełnych obciążeń, choć raczej wykluczony jest jego start w zawodach Pucharu Świata przed świętami Bożego Narodzenia.
– Wreszcie mogę poczuć ulgę, że jestem zdrowy. Ostatnie kilka miesięcy było prawdziwym testem cierpliwości. Teraz czuję się już dobrze, choć na pewno nie jestem w dobrej formie. Siła wraca, a do końca roku postaram się nadrobić stracony czas – powiedział Tarjei Boe.
Norweg celował w ponowne zdobycie Pucharu Świata i medale na mistrzostwach świata, ale teraz koncentruje się tylko na tej ostatniej imprezie.
Z powrotu podopiecznego do zdrowia cieszy się Roger Grubben, trener norweskiej kadry.
– To była długa i trudna droga, ale udało się. Tarjei trenuje z coraz większą intensywnością. Jesteśmy świadomi, że szans na Puchar Świata raczej nie ma, ale jednocześnie jesteśmy przekonani, że Tarjei będzie walczył na mistrzostwach świata – powiedział Roger Grubben.