
Mistrzowie olimpijscy w sprincie zwycieżyli w zawodach Pucharu Świata w Lahti. Dobry wynik na swoim koncie zapisał Maciej Staręga.
W odróżnieniu od rywalizacji w Pekinie, w Finlandii ściganos ie techniką dowolną. Całe podium w rywalizacji pań zajęły Szwedki. Wygrała pewnie – z przewagą ponad 3 sekund – Jonna Sundling. Druga była Emma Ribom, trzecia Maja Dahlqvist. Tuż za podium Jessie Diggins, a w finale pobiegły jeszcze Słowenka Anamarija Lampić oraz Rosjanka Natalia Niepriajewa.
Polki nie startowały.
W rywalizacji mężczyzn najbardziej emocjonujący był pojedynek Lucasa Chanavata z Johannesem Hoeslfotem Klaebo. Francuz wygrał kwalifikacje i później bieg ćwierćfinałowy, Klaebo lepszy był natomiast w bezpośredniej rywalizacji w półfinale i finale (o zaledwie 0,04 sekundy!). Trzecie miejsce zajął Sindre Bjoernestad Skar, czwarty był kolejny z Norwegów – Haavard Solas Taugboel, piąty Rosjanin Gleb Retiwych, szósty – Chińczyk Qiang Wang.
Nas może cieszyć występ Macieja Staręgi w półfinale. Choć zajął w nim szóste miejsce, to był to dla niego dopiero pierwszy od trzech lat występ w tak dalekiej fazie rywalizacji. W tym sezonie dochodził najdalej do ćwierćfinału.
Staęga wszedł do półfinału jako szczęśliwy przegrany – w niezwykle szybkim piątym biegu ćwierćfinałowym zajął trzecie miejsce z czasem lepszym od – bagatela – 28 rywali.
Miejsce w półfinale odebrał m.in. Rosjaninowi Aleksandrowi Bolszunowowi, którego (a także jego kolegów z drużyny) Norwegowie nie chcą widzieć na następnych zawodach w Oslo i Drammen. Powód – oczywiście agresja Rosji na Ukrainę.
Kamil Zatoński