
Podobnie jak w 2015 r., także i w tym roku naturalnego śniegu w Livigno właściwie nie ma, a ten wyprodukowany przez armatki pozwoli na usypanie pętli o dlugości 4-5 km – informują organizatorzy. Zamiast na trasie o długości 35 km zawodnicy rywalizować będą na dystansie około 25 km. Trzeba będzie więc tę samą pętlę pokonywać kilka razy, a żeby rozładować tłok, zdecydowano o rozdzieleniu startu elity (panie ruszą na trase o 10.00, panowie o 10.30) i amatorów. Ci ostatni zaczną bieg dopiero o 12, kiedy elita będzie już na mecie.
Biuro zawodów czynne jest od czwartku 1 grudnia od godz. 14., bieg zaplanowany jest na sobotę.
Na starcie spodziewana jest spora grupa amatorów z Polski. Tym razem nie będzie natomiast Justyny Kowalczyk, która przed rokiem zajęła trzecie miejsce.
Kolejne zawody w kalendarzu Ski Classics to Vasaloppet China, zaplanowane na początek stycznia 2017 r.
Kamil Zatoński