Na fatalnie przygotowanej trasie Jizerskiej Padesatki, przy padającym śniegu najmocniejszy okazał się reprezentant gospodarzy Stanislav Rezac. Najlepszy z Polaków, podobnie jak przed rokiem, był Ireneusz Pawlak.
Jeszcze kilka dni przed 45. Jizerską Padesatką odwilż zmniejszyła pokrywę śniegu na trasach po czeskiej stronie Gór Izerskich do ledwie kilkunastu centymetrów. Od środy znów zaczęło jednak sypać i z małymi przerwami taka aura utrzymywała się do niedzieli. Tak trudne warunki nieco usprawiedliwiają organizatorów, którzy nie sprostali zadaniu i odpowiednio nie przygotowali tras. Nawet najlepsi zawodnicy szybko musieli się przyzwyczaić do jazdy bez torów i po oblodzonych zjazdach. Jednocześnie świeży, wciąż padający śnieg i temperatura w okolicach zera sprawiły, że smarowanie było nie lada wyzwaniem.
W tych warunkach najlepiej czuł się Czech Stanislav Rezac, który – co ciekawe – cały dystans pokonał na nartach posmarowanych tylko „na jazdę”. Czas zwycięzcy to 2:21:49, o 17 minut gorszy, niż zwycięzcy z 2011 r., Norwega Andersa Auklanda.
– Jestem bardzo sczęśliwy. To trzecie moje zwycięstwo w Jizerskiej 50, ale cenię je sobie najwyżej, bo nigdy wcześniej tak wielu tak znakomitych rywali nie stanęło na starcie. Jestem dumny ze zwycięstwa, zwłaszcza, że odniosłem je na własnym terenie. Droga do mety była bardzo długa, a dłużyły się zwłaszcza dwa ostatnie kilometry. Moje narty nie były tak dobre na podbiegach, ale na zjazdach na szczęście zdecydowanie lepsze. To znakomity początek sezonu i mam nadzieję, że w dalszej jego części utrzymam dobrą formę – powiedział na mecie Stanislav Rezac.
Drugi, dość nieoczekiwanie, był mało znany Szwed Jimmie Johnsson, który do zwycięzcy stracił 8 sekund.
– Jestem nowicjuszem w biegach FIS Marathon Cup, do tej pory startowałem tylko raz w Marcialondze i w biegach w Szwecji, więc nie wiedziałem, czego mogę oczekiwać – przyznał Johnsson.
Trzecie miejsce przypadło Joergenowi Auklandowi, jego brat Anders musiał się zadowolić 5. miejscem. Drugi z faworytów gospodarzy, mistrz świata z w 2003 r. na 50 km Martin Koukal był dopiero 23.
Wśród pań zwyciężyła Norweżka Sara Svendsen (2:42:19, w OPEN miejsce 64).
W gronie 44 Polaków, którzy stanęli na starcie, najszybszy okazał się Ireneusz Pawlak (tak samo było w 2011 r.), który z czasem 3:16:16 zajął 228. miejsce.
TOP 10 Polska
228 PAWLAK Ireneusz 3:16:16.7
242 KORYCINSKI Rafał 3:17:50.9
321 GORZOLKA Stanisław 3:25:12.3
650 FELSKI Mariusz 3:49:10.3
750 HYRNIK Kazimierz 3:55:13.6
841 RADOMSKI Zbigniew 4:01:30.1
897 SUCHÝ Franciszek 4:04:56.6
1064 KAFARSKI Paweł 4:14:31.1
1123 OPPELN-BRONIKOWSKI Maciej 4:17:45.8
1132 WAWRZYNIAK Bogusław 4:18:20.4
Bieg ukończyło 3880 zawodników. Około 400 zeszło z trasy.
Na dystansie 25 km techniką klasyczną najlepszy był Czech Jiri Rocarek (1:02:16). Najlepszy z Polaków Tomasz Nowakowski zajął 125 miejsce.