To, o czym mówiło się pokątnie od wielu miesięcy, znalazło potwierdzenie: polska biegaczka narciarska przyjmowała zabronioną substancję i została już nawet ukarana.
W opublikowanym 1 października tego roku raporcie Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) wśród 41 postępowań o naruszenie przepisów antydopingowych są dwa przypadki z narciarstwa. Jak ustaliliśmy, chodzi o biegi narciarskie.
Próbkę pobrano w czasie mistrzostw Polski, które odbyły się na Kubalonce w lutym 2017 r. W organizmie biegaczki stwierdzono obecność trimetazydyny. Od 2013 r. substancja ta jest na liście zakazanych środków dopingowych WADA. Normalnie jest stosowana w terapii kardiologicznej, ale ze względu na poprawę parametrów metabolicznych mięśnia sercowego zwiększa tolerancję wysiłku fizycznego. O przyjmowanie trimetazydyny podejrzewany był m.in. Maksym Wylegżanin, rosyjski biegacz narciarski, który w Soczi zdobył trzy medale igrzysk olimpijskich.
Bardzo podobny sposób działania do trimetazydyny ma meldonium, które na „Liście substancji i metod zabronionych w 2018 r.” znajduje się zresztą tuż powyżej (czytaj więcej>>). Najgłośniejszym przypadkiem brania meldonium był przypadek tenisistki Marii Szarapowej.
Za przyjmowanie trimetazydyny „wyjściowa” sankcja to 4 lata. Narciarka otrzymała jednak sankcję 18 miesięcy.
– Zawodniczka dowiodła, że substancja została jej podana i dlatego kara została ograniczona. Co do zasady sportowiec odpowiada jednak za przyjmowanie dopingu, nawet jeśli zrobił to nieświadomie – mówi Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA).
Jak dodaje, w toku jest postępowanie w sprawie podania substancji zabronionej. W pierwsze instancji wina została dowiedziona i nałożono sankcję w wysokości 4 lat, ale kilka dni temu wpłynęło odwołanie. Rozstrzygający werdykt powinien zapaść w ciągu kilku-kilkunastu tygodni.
Michał Rynkowski zaznacza, że nie jest uprawniony do ujawnienia danych osoby ukaranej („Może to zrobić sama zawodniczka” – mówi) i tej, wobec której toczy się postępowanie. Jak zaznacza, PZN również nie musi ujawniać tych informacji, ale powinny zostać zweryfikowane wyniki zawodów, w których brała udział ukarana biegaczka.
W wynikach z Mistrzostw Polski, widniejących na stronie Polskiego Związku Narciarskiego, nie ma jednak żadnych dyskwalifikacji.
Jan Winkiel, sekretarz generalny PZN, zaznacza, że zarówno w roku 2017 jak i 2018, na żadnego z członków lub członkiń Kadry Narodowej PZN nie została nałożona kara dyskwalifikacji za stosowanie niedozwolonego dopingu. „Co więcej, nie toczy się także żadne postępowanie” – dodaje, precyzując, że w przypadku POLADA związek jest informowany o postępowaniach toczących się tylko w stosunku do członków kadry narodowej PZN.
Przypomnijmy, że byłby to kolejny w ostatnich latach przypadek dopingu w biegach w Polsce. Karę za przyjmowanie niedozwolonych środków otrzymali Justyna Kowalczyk (w 2005 r.), Kornelia Marek (obecnie Kubińska; w 2010 r. po igrzyskach w Vancouver) i Mariusz Michałek (w 2012 r. po mistrzostwach Polski – czytaj więcej>>).
Do sprawy będziemy wracać.
Kamil Zatoński