Miało być jak nigdy, a na razie jest jak zawsze. Trzy pierwsze biegi sezonu były nieudane w wykonaniu naszych reprezentantów.
Nie harowałbym tyle lat bez wiary, że w końcu dogonię czołówkę – mówił przed sezonem Jan Antolec. Zobaczymy jak będzie wyglądał sezon, chociaż czucie ciała, wyniki sprawdzianów, psychika – to poszło do przodu – dodawał Paweł Klisz, choć zastrzegał, że już kilka razy przejechał się na takich deklaracjach.
Niestety, trzy pierwsze pucharowe biegi w wykonaniu naszych reprezentantów i reprezentantek (nie licząc Justyny Kowalczyk) nie pokazały, by coś poszło do przodu.
- Urszula Łętocha była 60. w sprincie w Ruce i 73. w Lillehammer.
- Martyna Galewicz była 78. (przedostatnia) w biegu na 10 km klasykiem w Ruce i 77. (ostatnia) w sprincie w Lillehammer.
- Maciej Staręga był 54. w sprincie w Ruce, tą samą pozycję zajął w Lillehammer, a na dystansie w Ruce (15 km Cl) był 73.
- Jan Antolec zajął 79. miejsce w sprincie i 81. na 15 km Cl, a w Lillehammer – 84.
- Paweł Klisz – odpowiednio – 92, 92 i 94.
- Najmłodszy w kadrze, 20-letni Dominik Bury, był 76 na 15 km Cl w Ruce i 82. w Lillehammer.
Najlepszy w tym gronie Maciej Staręga podsumował występy na Facebooku.
„Szwedzi, z którymi walczę 2 tygodnie wcześniej w Bruksvallarnie, dzisiaj wszyscy w finale, a ja walczę o życie na ostatnim podbiegu. Wiadomo, że czynników jest wiele i nie nastawiałem się na finał. Jednak mój rezultat w kwalifikacji jest dużo poniżej poziomu, który powinienem prezentować. Nie mogą zwalić winy za słaby bieg na narty, czy samopoczucie. Po prostu tam gdzie inni przyspieszają ja zwalniam. Moje nogi są jak z waty i nie walczę o wynik tylko z własnym organizmem. Niekiedy to wszystko dziwnie się układa…” – napisał Maciej Staręga, mając na myśli Szwedów Halfvarssona, Petersona i Svenssona. Z nimi Staręga w Bruksvallarnie przegrał, wygrał natomiast z Japończykiem Miyazawą, który w Ruce był 16. w sprincie i 40. w biegu na 15 km, a w Lillehammer też przebrnął kwalifikacje sprintu i odpadł w ćwierćfinale. Sklasyfikowany został na 21. pozycji.
Tylko niewielkim usprawiedliwieniem dla Jana Antolca i Martyny Galewicz może być to, że ich mocniejszą stroną jest bieganie techniką dowolną. Sprawdzianem ich formy będą więc biegi sobotnie w Lillahammer – kobiety pobiegną na 5 km, mężczyźni na 10 km.
Dominika Burego usprawiedliwiać można młodym wiekiem (rocznik 1996), ale jego rówieśnik – Johannes Hoesflot Klaebo, po pierwszych dwóch biegach tego sezonu w sprincie ma już miejsce na podium (trzeci w Ruka) i 11. w Lillehammer. Norweskie media już okrzyknęły go „nowym Northugiem” i dopatrują się nawet podobieństw w technice. W Polsce kilka lat temu mianem „nowej Justyny Kowalczyk” okrzyknięto Urszulę Łętochę.
Kamil Zatoński