Norwegów tym razem na podium było trochę mniej. Maciej Staręga zajął 25. miejsce.
Emocja dla polskich kibiców szybko się skończyły, bo Maciej Staręga popełnił niewielki błąd na jednym z zakrętów, spadł na piątą pozycję i nie zdołał na drugiej pętli dojść rywali. Został sklasyfikowany na 25. miejscu.
W ćwierćfinałach obowiązywało hasło: „Bij Norwegów”, które sprawdziło się zwłaszcza w rywalizacji mężczyzn – na tym etapie odpadli Eirik Brandsdal, Anders Gloeersen, Thomas Northug i Paal Golberg.
W biegach pań niespodzianek nie było do półfinału, kiedy z pozycji szczęśliwego przegranego nie awansowała Maiken Caspersen Falla. W tym momencie wiadomo już było, że podium nie będzie norweskie – w finale były trzy Szwedki, dwie Norweżki i Szwajcarka Laurien Van Der Graaf.
W pierwszym męskim półfinale zwyciężył najlepszy w kwalifikacjach Sondre Turvoll Fossli, przed Rosjaninem Aleksiejem Pietuchowem i Szwedem Emilem Joenssonem, który jakoś nie może odzyskać dawnej formy i łatwości zwyciężania, oraz Włochem Federico Pellegrino – cała czwórka awansowała do finału.
W drugim półfinale zwyciężył Norweg Finn Haagen Krogh (zwycięzca sprzed tygodnia) przed Szwedem Calle Halfvarssonem. Klapą zakończył się występ trójki Rosjan – żaden z nich nie awansował do ostatniego etapu.
W kobiecym finale niespodzianki nie było – Marit Bjoergen prowadziła praktycznie od startu do mety i dała Norweżkom jedenaste z rzędu zwycięstwo w zawodach pucharowych. Drugie miejsce zajęła Szwedka Stina Nillson, trzecie – Ingvild Flugstad Oestberg. Czwarta była Charlotte Kalla.
W finale mężczyzn Pellegrino utarł nosa nie tylko Norwegom, ale też… komentatorom Eurosportu, którzy skreślili Włocha jeszcze przed wystrzałem startera. Tymczasem na początku drugiej pętli Federico wyszedł na prowadzenie i nie oddał go do końca. Drugi był był Pietuchow, a trzeci Krogh. Podium więc prawie bez Norwegów.
Kamil Zatoński