Norweg trenuje w kamizelce, ważącej 8-10 kg.
Martin Johnsrud Sundby wygrywa w tym sezonie niemal wszystko i po trzech weekendach rywalizacji w Pucharze Świata zgromadził już ponad 560 punktów w klasyfikacji generalnej. Łatwość, z jaką odjeżdża rywalom, jest imponująca, a tajemnica sukcesu – oprócz udoskonalenia techniki biegu, o czym Norweg wspominał już w ubiegłym sezonie – to, jak się okazuje, bieganie z dodatkowym obciążeniem.
-To mój mały sekret. 8-10 kilogramów obciążenia pomaga, kiedy trenuję – mówi Martin Johnsrud Sundby, a jego trener najpierw żartem dodaje, że dwukrotny zdobywca Kryształowej Kuli robi tak, bo… jest lekki, a już na poważnie mówi, że Sundby często nakładał kamizelkę w czasie długich rozbiegań. Nystad podkreśla jednak, że szkopuł w tym, by z obciążeniami nie przesadzić, o można zakwasić mięśnie, ale po kilku eksperymentach znaleziono optymalne rozwiązanie, które zwiększyło siłę nóg.
Ponoć żaden inny narciarz póki co nie trenował w ten sposób, a Nystad zaznacza, że nie każdy też powinien naśladować mistrza, który jest tak wytrenowany, że może sobie pozwolić na dodatkowe obciążenia.
-Jestem w najwyższej formie w karierze. Nigdy nie czułem się tak silny. Ciesz się, że przygotowania przyniosły rezultaty, teraz trzeba tylko liczyć na to, że forma utrzyma się długi – dodał Sundby.
Źródło: nrk.no
Kamil Zatoński