W sobotę o 10.30 polskiego czasu start biegu na 30 km techniką dowolną z udziałem czterech Polek.
57 zawodniczek wystartuje do biegu masowego, wśród nich Justyna Kowalczyk, Sylwia Jaśkowiec, Paulina Maciuszek i Kornelia Kubińska.
Faworytkami w walce o medale są Norweżki: Marit Bjoergen, Therese Johaug i Heidi Weng, Szwedka Charlotte Kalla, a niespodziankę sprawić mogą Finki Kertu Niskanen i Aino Kaisa Saarinen. W poprzednim sezonie nieźle „łyżwą” biegała Rosjanka Julia Czekaliewa (brąz na 15 km w MŚ w Val di Fiemme i taki sam krążek w sztafecie 4×5 km), ale teraz jej forma nie jest najwyższa i raczej o podium reprezentantka gospodarzy nie ma co marzyć.
Trudno powiedzieć, czego można się spodziewać po biegu Justyny Kowalczyk – w biegu łączonym na odcinku techniką dowolną nie nawiązała walki z Norweżkami, Finką i Szwedką, ale po występie na 10 km „klasykiem” i biegach sztafetowych niektóre polskie media podbijają bębenek w nadziei na niespodziankę – a taką byłby medal na najdłuższym dystansie.
Sama Justyna Kowalczyk kilka dni temu robiła sobie nadzieję na dobry występ przede wszystkim wtedy, gdyby warunki na trasie były ciężkie, a bieg nie byłby prowadzony w zbyt szybkim tempie. Ten scenariusz raczej się nie zrealizuje, bo od kilku dni na Krasnej Polanie trasy są w zdecydowanie lepszym stanie niż w czasie 10-tki „klasykiem”.
