Tajemnicze problemy norweskiej biatlonistki Synnøve Solemdal z oddechem, które nie pozwoliły jej na starty w końcówce sezonu, znalazły zaskakująco banalne rozwiązanie.
W lutym po ukończeniu biegu na 15 km w zawodach Pucharu Świata w Nowym Mieście Solemdal długo dochodziła do siebie, a widzowie na ekranach telewizorów mogli zauważyć, że Norweżka niemal się dusi. Problemy z oddechem ponowiły się w kolejnych pucharowych zawodach w Oslo, co skłoniło biathlonistkę do odpuszczenia przedolimpijskiej próby w Soczi i kończących sezon biegów w Chanty- Mansijsku. 23-letnia Solemdal musiała czekać na diagnozę lekarzy. Ta okazała się banalna: sportsmenka po prostu nieprawidłowo oddycha.
– To brzmi głupio, ale to niezwykle ważne, by głęboko nabierać powietrza, kiedy w czasie wysiłku dajemy z siebie wszystko – powiedziała norweskim dziennikarzom nieco rozbawiona Solemdal.
Lekarze zalecili, by cierpiąca na astmę Solemdal poprawiła technikę oddechu.
– Pokazano mi kilka ćwiczeń – powiedziała Norweżka, której największym osiągnięciem w karierze jest zwycięstwo w tym sezonie w biegu pościgowym w Hochfilzen. W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Solemdal zajęła 24. miejsce.