Dwaj najbardziej utytułowani biegacze ostatnich lat nie pojawią się na finałowych zawodach Pucharu Świata w Szwedzkim Falun.
Petter Northug już w przed dwoma tygodniami w Lahti wystąpił tylko w kwalifikacjach sprintu, a ponieważ ich nie przebrnął, to zrezygnował ze startu w niedzielnym biegu na 15 km. Później nie pojawił się ani w Drammen, ani w Oslo, bo – jak tłumaczył jego trener Eryk Myhre Nosum – forma i samopoczucie nie było na tyle dobre, by mierzyć się z rywalami w zawodach najwyższej rangi. Dla Northuga to najbardziej nieudany sezon w karierze – nie udało się wygrać ani Tour de Ski, na Puchar Świata nie ma już szans, a z igrzysk olimpijskich król nart wrócił bez żadnej zdobyczy medalowej. Choć sam Petter nie raz podkreślał, że jego forma zwyżkuje, to rezultaty tego nie potwierdzały – stosunkowo najlepsze były w pierwszej części sezonu, zwłaszcza w Tour de Ski (4. miejsce), ale w wieloetapówce zabrakło wielu najsilniejszych konkurentów.
Przyczyn słabych występów należy się dopatrywać w infekcji wirusowej, która w sezonie przygotowawczym zmusiła Norwega do kilkutygodniowej przerwy. Niewykluczone, że Northugowi nie posłużyło też odłączenie się od kadry i treningi pod okiem osobistego trenera.
Problemów nie brakowało też Dario Cologni, który przez kontuzję opuścił pierwszą cześć sezonu i do ścigania wrócił dopiero tuż przed igrzyskami. Te były jednak dla niego bardzo udane, bo Szwajcar zdobył dwa złote medale – w biegu łączonym i na dystansie 15 km technika klasyczną. Szanse na medal w sprincie pogrzebały dwa upadki, a w biegu na 50 km – złamana narta. W ostatnim biegu w Oslo Cologna zszedł z trasy, co tłumaczył bólem w kontuzjowanej wcześniej stopie. Z tego też powodu biegacz, pochodzący z Gryzoni, nie przyjedzie do Falun.
Kamil Zatoński