Rosjanin Siergiej Ustiugow wygrał piąty etap Tour de Ski. Ale co ważniejsze, znacząco zwiększył przewagę nad najgroźniejszymi rywalami do końcowego triumfu.
Do biegu na 10 km techniką dowolną zawodnicy startowali w odstępach 30-sekundowych. Z ostatnim numerem na trasę ruszył Siergiej Ustiugow, który przed tym etapem miał 42,2 sekundy przewagi nad Martinem Johnsrudem Sundbym. Ten jeszcze przed zawodami w Toblach narzekał na niską temperaturę – to dla astmatyka spore zagrożenie, ale trudno powiedzieć, na ile miało to wpływ na dyspozycję dnia Norwega.
O ile jeszcze na dwóch pierwszych pomiarach czasu, rozmieszczonych na 2,1 km i 3,3 km Sundby utrzymywał około 10-sekundową stratę do Ustiugowa i znakomicie biegnącego Francuza Maurica Manificata, to później strata systematycznie rosła i ostatecznie urosła do 36,9 sekundy. Rosjanin biegł natomiast równo, choć na mecie nad Manificatem miał ledwie 0,4 sekundy przewagi. Trzeci czas, już z większą stratą (16,5 sekund) był Norweg Simen Hegstad Krueger, czwarty Fin Matti Heikkinen (+17,3 sekundy).
Po pięciu etapach Ustiugow ma 1:34 min przewagi nad Sundbym.
Kamil Zatoński
