Matka karmiąca mistrzynią Rosji w biegach narciarskich

olga roczewaNiewiele trenuje, bo ma trzy córki. Ale kocha biegać, a że idzie jej to całkiem nieźle, to myśli nawet o czempionacie w Lahti. Na razie jest świeżo upieczoną mistrzynią Rosji.

Niesamowitą historię Olgi Roczewej opisała rosyjska gazeta „Sport Express”.

Roczewa kilka dni temu sięgnęła po tytuł na dystansie 10 km techniką klasyczną na mistrzostwach Rosji, odbywających się w Tiumeniu. Wcześniej wygrała maraton Worldloppet w Rybińsku (50 km FT) oraz dwa biegi, zaliczane do Pucharu Europy Wschodniej (Puchar Kontynentalny). Nie byłoby w tym może nic szczególnie dziwnego, gdyby nie fakt, że Roczewa ma 37 lat i trzy córki, w tym najmłodsza ma niewiele ponad rok i – jak przyznaje Rosjanka – wciąż karmi ją piersią.

– Kiedy urodziłam najmłodszą córkę, priorytetem stała się rodzina, dzieci. Na nartach biegałam tylko dla przyjemności, ale pamiętajmy, że trenuję od dwunastego roku życia. Przez tyle lat nie poczułam wstrętu do nart. Po prostu je lubię. Latem jednak nie trenowałam, zajmowałam się dzieckiem i nie miałam zamiaru znowu startować w zawodach. Pierwszy raz na nartach przebiegłam się 13 października i pojawił się pomysł występu na jakichś lokalnych zawodach – mówi Olga Roczewa.

Później pojawiły się wspomniane dwa triumfy w Pucharze Kontynentalnym, Rybińsk i na końcu krajowe mistrzostwa.

-Trenuję dość spontaniczne. Jeśli jest czas i ochota, to idę pobiegać. Nie więcej niż raz dziennie. Konsultuję treningi z trenerem, ale nie ma go ze mną wtedy, kiedy biegam – mówi Roczewa i dodaje, że choć zgodnie z kryteriami federacji ma prawo być w kadrze, to wcale o tym nie myśli, choć – kto wie? – może wystąpi na mistrzostwach świata w Lahti w przyszłym roku? Zwłaszcza że konkurencji w kraju za bardzo nie ma – Rosjanki już zapomniały, kiedy na dystansach wygrały jakiś bieg w Pucharze Świata. W minionym sezonie w generalce najwyżej – na 34. pozycji – sklasyfikowano sprinterkę Natalię Matwiejewą.

-Oficjalnie jestem na urlopie wychowawczym i otrzymuję 13 tys. rubli z tego tytułu. Biegam na swoich startych nartach, bo swego czasu sprzedałam sporo sprzętu, bo nie planowałam już występować w zawodach. Koleżanki teraz się śmieją, że będę musiała wszystko odkupić – mówi Roczewa.

Kamil Zatoński, źródło: skisport.ru

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *