
Zaszczepieni przeciw Covid-19 generalnie nie muszą się obawiać limitów i zakazów w czasie zbliżających się biegów długodystansowych Worldloppet i Visma Ski Classics. Dotyczy to także Biegu Piastów.
W ubiegłym sezonie miłośnicy biegów długodystansowych nie mieli zbyt wielu okazji do rywalizacji ramię w ramię. Odbylo się dosłownie kilka dużych imprez (glównie w styczniu we Włoszech), poźniej fala pandemii zmusiła do organizowania imprez biegów określanych jako „wirtualne” (w dowolnym miejscu i porze) lub „otwarte” (na oryginalnej trasie, ale nie ze startu wspólnego i nie jednego dnia). Bieg Wazów odbył się, ale wziąć w nim udział mogli tylko zawodowcy.
W tym sezonie kalendarz biegów też co prawda poprzetykany jest informacjami o odwołaniu lub przełożeniu imprez (najnowsze doniesienia mówią, że ryzyko przełożenia realne jest w przypadku worldloppetowego Finlandia Hiihto), niemniej jednak napływają też pozytywne wieści.
Jeśli w ostatniej chwili nie zmienias się przepisy sanitarne w Szwajcarii, to bez przeszkód 22 stycznia odbędzie się Engadin La Diagonela, zaliczana do Visma Ski Classics (bieg główny liczy 55 km). Ze względu na pandemię uczestnicy nie mogą liczyć na szatnie (na start trzeba przyjść już w stroju docelowym), prysznice na mecie, pasta party. Podobnie będzie na zaplanowanym na 5-6 lutego Koenig Ludwig Lauf (Niemcy), gdzie wszystko, łącznie z wydawaniem numerów startowych, odbywać się będzie „pod chmurką”. Tylko dzięki takiemu formatowi impreza masowa może się odbyć.
Nieco mniej restrykcji będzie na Dolomitenlauf (22-23 lutego, austriackie Obertilliach), gdzie część infrastruktury będzie pod dachem. Niemniej jednak poza polaną startową i samą trasą biegu konieczne będzie noszenie maseczek (i to typu FFP2, a więc innych niż standardowo używane w Polsce). Zawody mają się jednak odbyć, a śniegu jest pod dostatkiem.
Nieco mniej, ale wystarczająco śniegu jest na trasie słynnej Marcialongi (Włochy), gdzie zapisy wciąż są otwarte.
Warunkiem koniecznym do startu w każdej z tych imprez jest posiadanie certyfikatu odbycia pełnego cyklu szczepienia, statusu ozdrowieńca lub ważnego wyniku testu – oczywiście nagatywnego. Do wjazdu do Włoch i Szwajcarii samo zaszczepienie nawet trzema dawkami nie wystarcza: trzeba i tak posiadać ważny test antygenowy lub PCR. W Austrii trzy dawki dają względną swobodę, ale dwie już nie – trzeba mieć dodatkowo wykonany test.
W Czechach zasady są analogiczne: certyfikatem szczepień, statusem ozdrowieńca lub testem będą się musieli legitymować uczestnicy Jizerskiej 50. Tu najnowsze doniesienia mówią o tym, że realne będzie zorganizowanie startów w formie znanej z przedcovidowego 2020 r. Przepisy mówią o tym, że fale nie mogą liczyć więcej niż 1000 osób.
Optymizmem powiało także z Norwegii, gdzie przepisy dotyczące zawodów pod gołym niebem były bardzo restrykcyjne. Na razie zmieniły się tak, że maksymalnie wystąpić w nich może 200 osób, niemniej uzasadnienie (fakt, że mimo dużej liczby zakażeń system ochrony zdrowia pozostaje wydolny) każe sądzić, że jeśli nie wydarzy się katastrofa, do połowy marca limity zostaną zwiększone i Birkebeinerrennet, Reistadlopet i inne biegi odbędą się w tej czy innej formie (przez dwa ostatnie sezony były całkiem odwołane).
W Polsce zgodnie z rozporządzeniem rady ministrów limit osób w imprezach na obiektach otwartych to 250, przy czym nie wliczają się do niego osoby zaszczepione i ozdrowieńcy. Dotyczy to oczywiście także Biegu Piastów.
Zgodnie z jego regulaminem, przy zapisie należy zaznaczyć jedna z opcji: TAK, jestem zaszczepiony i dobrowolnie zgadzam się przedłożyć informację o tym przy odbiorze pakietu), NIE (nie jestem zaszczepiony) lub NIE UDZIELAM INFORMACJI. Te ostatnie osoby wliczają się w limit osób niezaszczepionych.
W regulaminie nie ma mowy o ozdrowieńcach i osobach posiadających negatywny wynik testu. Ci więc, którzy nie zdecydowali się na zaszczepienie, mogą się nie zmieścić w limicie, co w szczególności dotyczyć może najpopularniejszych biegów na dystansach 25 i 50 km.
Kamil Zatoński