Maciej Staręga: Poprzeczka na Soczi wisi wysoko

staręgaDziewiętnasty zawodnik sprintu w Davos w rozmowie z portalem biegowki24.pl przyznaje, że polubił trasy w Soczi, a po występie w Szwajcarii jego apetyt się zaostrzył.

– Wynik w Davos to Twój najlepszy pucharowy występ w karierze. Po ostatnich niezbyt udanych zawodach w Seefeld, gdzie z występu byłeś niezadowolony, w Szwajcarii nastąpiła spora poprawa. Coś się na to szczególnie złożyło, czy po sezonie przygotowawczym czułeś, że w końcu „zaskoczy”?
– W Seefeld startowaliśmy trochę z marszu. Nie odpuszczaliśmy treningów, a i same zawody miały być jedynie przetarciem przed Davos. Do tego doszła aklimatyzacja po powrocie ze Skandynawii. Dlatego starty w Seefeld nie udały się (Staręga m.in. nie przebrnął tam kwalifikacji sprintu, także dlatego, że złamał kij – red.) – fizjologii nie da się oszukać. Myślę, że w Davos pokazałem pełnię swoich umiejętności. W sezonie przygotowawczym naprawdę wykonaliśmy dobrą pracę, więc czułem, że jak będzie wszystko OK, to „zaskoczy”.

– W Davos jednak nie udało się awansować do półfinału.
– Nie zabrakło do tego dużo. Czułem się dobrze i myślę, że stać mnie było na ten awans – miałem czwarty czas wśród „lucky loserów” (dwóch awansuje dalej – red.). Jednak trochę bieg się nie ułożył, mały błąd taktyczny na zakręcie i szansa przepadła. Trzeba walczyć o następne.

– Taki występ jak w Davos był Ci chyba potrzebny. Teraz zawody w Asiago, gdzie z kolegami z drużyny macie zawalczyć dla nich o kwalifikacje olimpijskie.
– Zgodzę się w stu procentach. Wiedziałem, że dobra praca pracą, ale umiejętności potwierdza się wynikami i z tego też jesteśmy rozliczani. Lekki stres psychiczny więc był, ale udało się osiągnąć to, co zakładaliśmy z trenerami i z tego bardzo się cieszę. Teraz trzeba na spokojnie patrzeć w przyszłość. Zobaczymy na co będzie nas stać w Asiago – wiem, że stać nas na tę kwalifikację, ale to są sprinty i w dodatku stylem klasycznym, więc tu wszystko może się zdarzyć. Umiejętności na pewno nam nie brak.

– Na igrzyskach sprint indywidualny jest łyżwą, po Davos chyba Twój apetyt się zaostrzył?
– Na Soczi miałem już określony cel przed sezonem i wypracowaliśmy go wspólnie z trenerami i panią psycholog. Poprzeczka wisi wysoko. W sprintach bywa różnie, ale dołożę wszelkich starań, aby ją przeskoczyć i spełnić swoje marzenia.

– Czy tamta trasa jest z gatunku tych, które lubisz?
– Ta w Soczi ma zupełnie inny charakter niż w Davosie, choć jest na podobnej wysokości. Na pewno należy do jednych z najtrudniejszych i najdłuższych, a to nie jest jednak plusem dla mnie. Jednak po próbie przedolimpijskiej polubiłem ją.

– Twój rówieśnik Paal Golberg uchodził długo za sprintera, tymczasem wygrał bieg na dystansach w Lillehammer. Czy jesteś raczej zadeklarowanym sprinterem, szczególnie pod to trenujesz, czy może z czasem także na średnich dystansach pokażesz swoje umiejętności?
– Nie jestem zdeklarowanym sprinterem, ale predyspozycje fizyczne rzeczywiście mam ku temu lepsze. Poza tym w biegach narciarskich młodym zawodnikom zawsze łatwiej na początku przebić się w sprincie, a potem jak nabierają z wiekiem wytrzymałości potrafią wygrywać też w Pucharze Świata na dystansach.

– Czy w porównaniu z poprzednim rokiem w Twoim treningu coś się zmieniło?
– W tym roku kontynuowaliśmy trening z poprzedniego roku. Na pewno podnieśliśmy nieco obciążenia, ale głównie dzięki systematyce i powtarzalności ciężkiego treningu można podnosić swój poziom.

– Ile godzinowo trenowałeś w tym sezonie przygotowawczym?
– Średnio wychodzi koło 75 godzin miesięcznie.

– Pochodzisz z nizin (Staręga reprezentuje UKS Rawa Siedlce – red.). Jak byś zachęcił młodych ludzi, którzy nie są z gór do tego, by trenowali i mogli za kilka lat cieszyć się takimi wynikami, jak Ty?
– Przede wszystkim to sport, który oferuje możliwość kontaktu z naturą i świeżym powietrzem- to duży plus. Poz tym jeżdżąc na zawody i obozy nawet z klubami można zwiedzać inne kraje i poznawać wspaniałe miejsca i nowych ludzi. Plusów jest naprawdę sporo, a dobry poziom można osiągnąć dzięki dużemu samozaparciu.

Rozmawiał: Kamil Zatoński

1 komentarz do “Maciej Staręga: Poprzeczka na Soczi wisi wysoko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *