Szwajcar zaliczył hat-trick: trzeci raz z rzędu został mistrzem olimpijskim na dystansie 15 km. Tym razem – techniką dowolną.
Cologna, który startował z numerem 68, miał dobry przegląd sytuacji, bo za nim biegł już tylko – spośród zawodników rozstawionych, a więc mających realne szanse na medal – Francuz Maurice Manificat. Początkowo wydawało się, że Szwajcarowi zagrozić będzie mógł któryś z Norwegów, ale tak, jak świetnie oni zaczęli, tak końcówka w wykonaniu Martina Johnsruda Sundby’ego i Hansa Christera Holunda była słabsza i ostatecznie zostali oni bez medalu. Cologna utrzymywał natomiast równe tempo i kiedy wbiegał na metę, wiedział, że zdobędzie złoto. Nie krył wzruszenia, a jednym z pierwszych, który mu gratulował, był Ivan Hudac, który od kilku lat jest jego trenerem, a wcześniej prowadził (niestety krótko) polską kadrę.
Srebrny medal przypadł mistrzowi skiathlony – Norwegowi Simenowi Hegstadowi Krugerowi, brąz – Rosjaninowi Denisowi Spicowowi, który w skiathlonie był czwarty, a w biegu na 15km walczył jak lew w drugiej części dystansu i dzięki temu wydarł brązowy medal. Czwarty był Sundby, piąty Manificat.
33. miejsce zajął Dominik Bury (+2:27,2), 78. był Kamil Bury (+4:55), a 82. Maciej Staręga (+5:15).
Kamil Zatoński