Frederik Bendiksen, lekarz norweskiej kadry, nie był w stanie wytłumaczyć, jak to się stało, że podał Therese Johaug feralną maść na oparzenia.
Bendiksen na czwartkowej konferencji prasowej poinformował o rezygnacji ze stanowiska lekarza kadry.
Lekarz nie mógł wytłumaczyć, jak popełnił błąd, który może dla Johaug oznaczać nawet dwuletni rozbrat z trasami narciarskimi. Clostebol, który jest w składzie maści Trofodermin, na liście zakazanych substancji jest od stycznia 2015 r. Od tego czasu, jak podaje francuski portal ski-nordique.net, wykryto go u 30 sportowców uprawiających różne dyscypliny. W większości przypadków oznaczało to dla nich 2-letnią banicję. Dla Joahug taki sam wymiar kary oznaczałby zakaz starty w MŚ w Lahti i na igrzyskach w Pjongczang.
Therese Johaug na konferencji zapłakanym głosem tłumaczyła, że zawierzyła lekarzowi i pytała, czy lek nie zawiera niedozwolonych substancji. Był to zresztą drugi krem, który Norweżka stosowała na oparzenia słoneczne w czasie wrześniowego zgrupowania w Livigno. Pierwszy nie zadziałał, Bendiksen kupił więc w aptece Trofodermin.
– Analizowałem dniami i nocami, dlaczego tak się stało, ale nie jestem w stanie znaleźć dobrego wytłumaczenia – powiedział Bendiksem, który ma 30-letnie doświadczenie w zawodzie.
Sprawa jest o tyle zaskakująca, że na opakowaniu Trofoderminu widnieje wyraźna informacja o dopingu.
Vår reporter @simenekern har tatt dette bildet av en Trofodermin-pakke, kjøpt i Italia i dag, med denne merkingen. pic.twitter.com/MsDHdQgDiH
— TV 2 Sporten (@2sporten) 13 października 2016
Kamil Zatoński