Zamiast 35 km będą 24 km, a zanim amatorzy ruszą na trasę, elita będzie już dawno na mecie.
Opadów śniegu w Livigno jak nie było, tak nie ma, ale organizatorzy imprezy, która od zeszłego sezonu wchodzi w cykl Visma Ski Classics, nie złożyli broni, a dzięki systemowi naśnieżania przygotują dla biegaczy pętlę o długości 6 km. W zawodach ogólnodostępnych w niedzielę trzeba będzie ją pokonać sześciokrotnie.
Żeby narciarze nie przeszkadzali sobie nawzajem, rozdzielono start elity i amatorów. Ci pierwsi ruszą na trasę o 9.45 (kobiety) i 10.15 (mężczyźni), ci drudzy – o godz. 11.30.
– Tej jesieni praktycznie nie mieliśmy opadów śniegu, na szczęście w ostatnich dniach było na tyle zimno, że mogliśmy wyprodukować tyle śniegu, by impreza była niezagrożona. Mamy nadzieję, że narciarze to zrozumieją i że podjęliśmy najlepszą możliwą decyzję – powiedział Luca Moretti, dyrektor ds. turystyki w Livigno.
W zawodach start zapowiedziała Justyna Kowalczyk, będą też inni biegacze z Polski.
Kamil Zatoński
2 komentarz do “La Sgambeda w trybie awaryjnym”