
Fotografia z 2007 r.
W obuwiu tej marki Polka pierwszy raz w historii dobiegła do podium klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Nie lubię zmian – to przez długi czas było motto Justyny Kowalczyk, ale nijak ma się to do sprzętu, a w szczególności butów, w których biegaczka trenuje i startuje. Po ostatnim „romansie” z Fischerem, wcześniejszym długim związku z Salomonem, epizodzie z Madshusami i przelotną znajomością z Rossignolem (w tych butach Kowalczyk startowała latem w Argentynie – czytaj więcej>>) nadszedł czas na powrót do starej, dobrej znajomości. W butach firmy Alpina Justyna Kowalczyk startowała w sezonie 2007/2008.

Fotografia z 2007 r.
Zajęła wówczas trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i było to oczywiście pierwsze podium jakiejkolwiek Polki w tym cyklu. Pojedyncze zawody Kowalczyk wygrała wtedy raz – w kanadyjskim Canmore, miejscu, które na piątkowej konferencji prasowej wymieniła jako jedno z trzech, gdzie trasy są na tyle wymagające, że o pokonywaniu ich tylko bezkrokiem raczej nie ma szans.
Jako dostawca butów dla zawodników z czołówki Pucharu Świata Alpina jest wyborem numer 2-3 (króluje Fischer), mniej więcej na równi z Rossignolem. Słoweńska marka popularniejsza jest w biegach długodystansowych.
Zmiana obuwia to niejedyne novum w ekwipunku Kowalczyk przed nowym sezonem – Polka ma biegać na trochę dłuższych nartach do klasyka (będzie to nadal Fischer), co zarekomendował jej nowy, czeski serwismen.
Kamil Zatoński