Kowalczyk: celem igrzyska, wszystko inne odległe

Justyna Kowalczyk, która zakończyła właśnie zgrupowanie w Zakopanem, mówi, że żadne ostateczne decyzje co do przyszłej współpracy z trenerem Wierietielnym nie zapadły. Tradycyjnie narzeka też na bazę treningową w Polsce.

W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” polska mistrzyni olimpijska, pytana o to, czy rzeczywiście – jak zdradził jej trener Aleksander Wieietielny – po igrzyskach w Soczi zamierza zrobić roczną przerwę, a później wrócić do biegania, tyle że już pod opieką innego szkoleniowca, mówi tylko, że „żadne definitywne i ostateczne decyzje nie zapadły”.

– Każde z nas ma różne koncepcje na życie po igrzyskach. Na razie one są celem, wszystko inne są odległe…  – mówi Justyna Kowalczyk.

Wierietielny czuje się jednak ponoć już zmęczony i za 2 lata chciałby przejść na emeryturę.

Czas na Austrię

Kowalczyk, która zakończyła trzytygodniowy obóz w Zakopanem, pojedzie wkrótce ro austriackiego Ramsau, gdzie na lodowcu Dachstein znów będzie trenować na śniegu na lodowcu. Nie bardzo to lubi, bo…

– Na lodowcu biegają setki ludzi, wszyscy chcą się wyprzedzać, a przecież i tak wiadomo, kto jest dobry. Wszyscy wszystkich lustrują i oceniają, a ja tego nie lubię – mówi biegaczka pochodząca z Kasiny Wielkiej.

Po obozie w Austrii Kowalczyk – jak przed rokiem – przeniesie się do fińskiego Muonio na przedsezonowy sprawdzian i 23 listopada w szwedzkim Gaelivare zainauguruje kolejny sezon Pucharu Świata. W rozmowie z „Gazetą” nie mówi o tym, czy będzie walczyć o kolejną Krzyształową Kulę, ale wydaje się to oczywiste, nawet jeśli rywalki – Marit Bjoergen i Therese Johaug –  zapowiadają, że dla nich Puchar Świata nie będzie priorytetem.

Klasykiem po medale

Kowalczyk liczy na medale mistrzostw świata w Val di Fiemme, zwłaszcza że tam dwa starty – na 10 km i sprinty – są techniką klasyczną.

– Ja nigdy nie byłam mistrzynią świata tym stylem – zauważa Justyna Kowalczyk – Chciałabym, ale za wcześnie prognozować, czy będę w stanie powalczyć.

Polska mistrzyni dostrzega postępy, jakie w gonieniu jej i Marit Bjoergen poczyniły Johaug i inna Norweżka Heidi Weng. W gronie faworytek widzi też Szwedkę Kallę i Finkę Saarinen.

Trasa nie pasuje

Kowalczyk kolejny raz podkreśliła, że chętnie spędzałaby więcej czasu na treningach w Polsce, niestety, nie ma tu do tego dobrych warunków.

– W Zakopanem brakuje porządnej trasy nartorolkowej. Dwa kilometry, do tego płaskie, to za mało – powtórzyła podopieczna trenera Wierietielnego.

Wkrótce w serwisie biegowki24.pl fotorelacja z trasy w Zakopanem.

1 komentarz do “Kowalczyk: celem igrzyska, wszystko inne odległe

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *