Charlotte Kalla zdobyła złoty medal MŚ w biegu na 10 km techniką dowolną w Falun. Dwa pozostałe medale dla Amerykanek.
Zwycięstwo faworytki gospodarzy ani przez moment nie podlegało dyskusji. Kalla, która startowała z numerem 49, ruszyła na trasą przy prószącym, ale jeszcze nie intensywnie padającym śniegu. To wpłynęło na przebieg rywalizacji i rezultaty, ale akurat Szwedka była w takim gazie, że chyba w każdych warunkach zdobyłaby dziś medal w Falun. Na mecie miała aż 41 sekund przewagi nad Amerykanką Jessicą Diggins oraz 46,9 sekundy nad 34-letnią Caitlin Gregg, która ruszyła na rtasę jako trzecia.
W TOP10 znalazły się jeszcze dwie inne zawodniczki z niskimi numerami, które anonimowe nie są, ale ich miejsce w czołowej dziesiątce oczywiste nie było.
Dopiero na 22 pozycji na metę przybiegła natomiast Heidi Weng, nie tylko pierwsza Norweżka w klasyfikacji, ale również pierwsza zawodniczka z numerem startowym powyżej 50. Świeży śnieg spowolnił bieg faworytek i już po pierwszym kółku było oczywiste, że ani Johaug, ani Bjoergen mogą zapomnieć o medalach. Ta pierwsza finiszowała 27, druga – 31.
Najwyżej z Polek uplasowała się Sylwia Jaśkowiec, biegnąca z niskim numerem, ale slabnąca z każdym kilometrem. Jej strata do Kalli wyniosła 1:19. Kornelia Kubińska była 41., Ewelina Marcisz 44., a Magdalena Kozielska 56.
Kamil Zatoński
2 komentarz do “Kalla mistrzynią, śnieg przeszkodził Norweżkom”