Muonio/Olos to miejsce, gdzie w rozpoczynających sezon zawodach FIS 34-letnia Polka przyzwyczaiła kibiców do zwycięstw. Czy tegoroczne porażki to powodów do niepokoju?
Po piątkowym trzecim miejscu w sprincie techniką klasyczną (Kowalczyk tłumaczyła, że za wolno pokonała pierwszy podbieg, a później nie była już w stanie przegonić rywalek) w sobotę w biegu na 5 km Polka zajęła również trzecią lokatę. Zanotowała czas 12:20.5, o 24,2 sekundy gorszy od zwyciężczyni – Finki Kristy Parmakoski oraz (co jest większą niespodzianką) o 6 sekund słabszy od Rosjanki Natalii Niepriajewej.
Na profilu FB Polka napisała, że powinna była się z trasa rozprawić 20 sekund szybciej.
Porażkę można uznać za niecodzienną, bo w tym miejscu w zawodach techniką klasyczną Justyna Kowalczyk nie zeszła z najwyższego stopnia podium od… 2010 r.! Zdarzały się nawet hat-tricki, czyli zwycięstwa w każdym z trzech biegów, w tym techniką dowolną.
Przed rokiem w biegu na 5 km technika klasyczną Kowalczyk miała czas o o 10 sekund lepszy niż Krista Parmakoski.
Kamil Zatoński
.