Komisja antydopingowa Międzynarodowej Federacji Narciarskiej uważa, że Norweżkę potraktowano zbyt łagodnie.
FIS, czyli Międzynarodowa Federacja Narciarska, złożyła w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu apelację w sprawie wyroku 13-miesięcznej dyskwalifikacji dla Therese Johaug.
W komunikacie zaznaczono, że choć federacja nie ma żadnych innych dowodów winy niż te, przedstawione przez Norweską Agencję Antydopingową, to zawieszenie na 13 miesięcy uznano za zbyt łagodne, bo w dolnej granicy możliwej kary. Jej maksymalna wysokość to nawet 4 lata, a – jak podkreślono – Johaug swoją winę uznała za niewielką, choć na tubce z feralnym kremem na spieczone usta był czerwony znak, informujący o dopingu. Ponadto Norweżka nie upewniła się co do zawartości specyfiku, choć kupiono go za granicą.
Sama Johaug nie składała odwołania od wyroku, który oznacza, że do treningów z kadrą będzie mogła wrócić pod koniec września, a do rywalizacji już w listopadzie.
Kamil Zatoński