Norweg Petter Eliassen oraz Justyna Kowalczyk byli najszybsi w biegu na 50 km, zaliczanym do cyklu Visma Ski Classics.
Bieg, zorganizowany na dalekiej północy Norwegii, był o tyle wyjątkowy, że po raz pierwszy od trzech lat zwycięzca rywalizacji mężczyzn pokonał dystans stosując „klasyczną” technikę klasyczną, a nie tylko bezkrok. I dokonał tego nie byle kto, ale mistrz „pchania” – Norweg Petter Eliassen. Pochodzi on z Alty, położonej jeszcze niemal 400 km dalej na północny-zachód. Eliassen zaatakował po kilkunastu kilometrach, kiedy zaczął się morderczy podbieg. Wtedy ci, którzy zdecydowali się na „pchanie”, zaczęli tracić dystans, a w czołówce zostali oprócz Eliassena także Norwegowie Anders Aukland i Simen Oestensen oraz Czech Lukas Bauer. Wśród pań mniej więcej w tym samym miejscu została Szwedka Biritta Johansson Norgren, a na czoło wysunęły się Justyna Kowalczyk i Japonka Masako Ishida. Przez większość dystansu biegły razem, ale na kilka kilometrów przed metą na zjeździe Polka zdołała utrzymać się za trójką mężczyzn i odjechała na kilkadziesiąt metrów, z których wkrótce potem zrobiło się kilkadziesiąt sekund przewagi. Na mecie różnica wyniosła prawie 55 sekund.
W rywalizacji mężczyzn trójka goniąca Eliassena zamiast skracać dystans systematycznie go traciła. Zwycięzca na 10 km przed metą był już więc znany, a o drugie miejsce ambitnie powalczył Aukland, który urwał się od rywali i samotnie dobiegł do mety. Trzecie miejsce na finiszu zapewnił sobie Oestensen, czwarty był Bauer.