
Jak kula rozbijająca kręgle – tak wyglądał wypadek w Otepaea na nartorolkowych zawodach Pucharu Świata.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło na pierwszym okrążeniu biegu ze startu wspólnego na dystansie 26 km. Wloch Francesco Becchis wjechał między rywali i spowodował upadek kilkunastu z nich. Na szczęście nikomu nic się nie stało, choć sytuacja wygrlądała bardzo groźnie.
Włoch został zdyskwalifikowany, a na Instagramie przepraszał za swoje zachowanie tłumacząc, że dostrzegł lukę, w którą chciał wjechać. -Wydawało mi się, że się zmieszczę, okazało się jednak, że miejsca było za mało. Przepraszam – napisał Francesco Becchis.
Jeden z Norwegów, który brał udział w kraksie i przed poważniejszymi urazami uratował go kask (został rozbity), przyznał jednak, że Becchis znany jest w nartorolkowym światku z niebezpiecznej jazdy. Na razie nie wiadomo, czy poza dyskwalifikacją spotkają go poważniejsze konsekwencje ze strony FIS.
Bieg wygrał jego rodak Matteo Tanel, drugi był Rosjanin Ilja Biezgin, a trzeci – kolejny z Rosjan – Iwan Anisimow.
20 miejsce zajął Rosjanin Aleksander Bolszunow, biegu nie ukończyli natomiast jego rodacy – Denis Spicow i Aleksy Czerwotkin.
Kamil Zatoński