Erik Røste, szef Norweskiej Federacji Narciarskiej, poinformował, że ani w latach 90., ani obecnie nie odnotowano żadnego przypadku podwyższonego poziomu hemoglobiny w krwi reprezentantów tego kraju.
Specjalną konferencję prasową, która odbyła się w środę rano, zwołano w odpowiedzi na wyemitowany 2 tygodnie temu w szwedzkiej telewizji SVT film pt. „Wyścig krwi w narciarstwie”. Sugerowano w nim, że w latach 90. wielu narciarzy stosowało tzw. doping krwi, który podnosił jej parametry do ponadnaturalnie wysokich poziomów. Wśród tych, którzy mieli z tego korzystać, miał być także Bjorn Daehlie, ikona narciarstwa klasycznego, wielokrotny medalista igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata.
Dokument wzbudził spore kontrowersje i reakcję zarówno szwedzkiej, jak i norweskiej federacji narciarskich. Przedstawiciele tej drugiej stanowczo zaprzeczają tezom w nim zawartym.
– Nie było przypadków nienaturalnie wysokich poziomów hemoglobiny w krwi norweskich narciarzy – ani w latach 90., ani obecnie. Nie ma podstaw, by podejrzewać norweskich biegaczy o niedozwolone wspomaganie – twierdzi Erik Roste.
Podwyższony poziom hemboglobiny pozwala na lepszy transport tlenu we krwi. Z dopingu krwi korzystało wielu sportowców, w tym narciarzy, na przełomie XX i XXI wieku.