Marit Bjoergen po niesamowitym biegu zwyciężyła w biegu na 30 km techniką dowolną w Oslo-Holmenkollen, zaliczanym do Pucharu Świata.
Już po trzech kilometrach zanosiło się na to, że będzie to bieg pełen zrywów i ucieczek. Pierwsza zaatakowała Jessica Diggins, za którą pognała Krista Parmakoski. Później czołówka się jednak tasowała, ale mniej więcej od połowy dystansu na czoło wysunęły się Diggins, Szwedka Charlotte Kalla i Norweżka Ranghild Haga. Nad Astrid Jacobsen i Marit Bjoergen ta trójka miała około 30-sekundową przewagę, na którą złożyło się także to, że Norweżki postanowiły zmienić narty. To koniec końców okazało się być dobrym posunięciem, bo im bliżej było końca biegu, tym Bjoergen i Jacobsen odrabiały coraz więcej, a na kilometr-półtora przed metą cała przewaga stopniała. Bjoergen nawet na chwilę nie „wiozła” się za prowadzącą trójką, tylko wyszła na przód i momentalnie wypracowała sobie przewagę, której nie oddała do końca.
– Wiedziałam przed ostatnią 8-kilometrową pętlą, że zyskuję sekundy do prowadzących, więc musiałam spróbować, być może miałam też lepsze narty. Lubię ten dystans, a wygrać tutaj, gdzie mieszkam po sąsiedzku, to coś wspaniałego – powiedziała na mecie Marit Bjoergen.
Druga była Jessica Diggins, trzecia – Haga, czwarta – Kalla.
Polki nie startowały.
Kamil Zatoński
