
Niespodzianki nie było: w sprincie techniką dowolną, który był pierwszym etapem Tour de Ski, zwyciężyli Amerykanka Jessie Diggins i Norweg Johannes Hoesflot Klaebo.
W rywalizacji pań pod nieobecność najlepszych Szwedek pole do popisu miały biegaczki z innych krajów. Kwalifikacje wygrała reprezentantka gospodarzy – Nadine Faehndrich, ale w swoim ćwierćfinale miała ona pecha i na wirażu zaliczyła upadek, co wykluczyło ją z dalszej rywalizacji. Po dość nierównym początku sezonu błysk pokazała natomiast Amerykanka Jessie Digginds, która w finale nie dała szans rywalkom, Najbardziej naciskała na nią Słowenka Anamarija Lampić, ale ostatecznie „na kresce” lepsza od niej okazała się jeszcze Norweżka Mathilde Myrvold, dla której było to pierwsze podium w zawodach Pucharu Świata.
W finale warto odnotować szóste miejsce Niemki Coletty Rydzek. Szóste miejsce to dla niej życiowe osiągnięcie.
W kwalifikacjach przepadły obie Polki – Weronika Kaleta była 64 (+14,54), a 81 jej siostra Karolina (+22,58).
W kwalifikacjach sprintu mężczyzn zdecydowanie najszybszy był Johannes Hoesflot Klaebo, drugie miejsce zajął Francuz Richar Jouve, a trzecie jego rodak Luvas Chanavat. Co ciekawe, w takiej samej kolejności panowie zameldowali się na mecie biegu finałowego. Klaebo wykazał się w nim najlepszymi umiejętnościami zjazdowymi i dzięki temu już przed wyjściem na ostatnią prostą miał wystarczającą przewagę nad rywalami.
Najwyższej formy nie może natomiast odnaleźć Rosjanin Aleksander Bolszunow, który w eliminacjach był 11, a w ćwierćfinale mimo prowadzenia przez większą część dystanstu w końcówce został wyprzedzony przez trzech rywali.
Na ćwierćfinale udział w zawodach zakończył takża Maciej Staręga, ktory na finiszowej prostej nie był w stanie nawiązać walki o awans do półfinału. W tym sezonie ta sztuka jeszcze mu się nie udała. W Lenzerheide został sklasyfikowany na 24 miejscu.
W kwalifikacjach 36 miejsce zajął Kamil Bury, jego brat Dominik był 77.
Jutro biegi na 10/15 km techniką klasyczną.
Kamil Zatoński