
Aleksander Bolszunow zwyciężył w biegu na 30 km techniką dowolną, kończącym rywalizację mężczyzn na igrzuskach w Pekinie. Drugi był jego rodak Iwan Jakimuszkim, trzeci – Norweg Simen Hegstad Krueger. Dominik Bury 30, Mateusz Haratyk 50.
Rano jury zawodów podjęło decyzję o przełożeniu startu o godzinę (z 7 na 8.00 polskiego czasu) i skróceniu dystansu z 50 do niespelna 30 km (4×7,1 km). Powód? Silny wiatr i niska temperatura (-16 stopni). Niektorym zawodnikom się to nie spodobało, ale ostatecznie wszyscy przystąpili do rywalizacji.
Pierwsza pętla przebiegła w umiarowanym tempie, ale już na drugiej stawka zaczęła się dzielić i pod jej koniec prowadzącą grupę tworzyło już tylko kilkunastu biegaczy. Podkręcenie tempa spowodowało, że z czołówki odpadł Johannes Hoesflot Klaebo, który znów nie wytrzymał biegu dystansowego. W odróżnieniu jednak od rozpoczynającego igrzyska skiathlonu Norweg postanowił nie człapać już do mety, ale zszedł z trasy.

Król sprintu w najdłuższych biegach nie ma od lat szczęścia.
Koledzy Klaebo z reprezentacji – Simen Hegstad Krueger i Hans Christer Holund – przed trzecią pętlą zmienili narty (nie dokonał tego nikt inny) i musieli odrabiać kilkanaście sekund straty do lidera Aleksandra Bolszunowa, ale o ile ta sztuka udała się Krugerowi (to jego pierwszy występ na igrzyskach po covidowej izolacji), to Holund nie dał rady, a jeszcze na dodatek złamał kij i już nie był w stanie podjąć walki o medale.
Na ostatniej pętli przyszło o nie walczyć już tylko siódemce biegaczy, z tym że Amerykanin Scott Patterson i Francuz Clement Parisse odpadli jako pierwsi. Ostatni podbieg „pokonał” Rosjanina Artioma Malcewa i Norwega Sjura Roethego, a Iwan Jakimuszkin wyprzedził jeszcze Krugera. Z przodu niewielką przewagę na zjeździe wypracował sobie natomiast Bolszunow, który mógł już spokojnie dobiec do mety i cieszyć się z trzeciego złotego medalu na tych igrzyskach. Oprócz tego do domu wróci ze srebrem i brązem.
Srebro w biegu na 30 km zdobył Iwan Jakimuszkin, brąz – Krueger.
Polak Dominik Bury był 30, a Mateusz Haratyk 50.
Kamil Zatoński