Na pewno to, że nasi reprezentanci na mecie byli w dobrych humorach.
1. „Bóg nam pomógł. Dziś dał nam to, co odebrał w Soczi” – powiedział po team sprincie Nikita Kriukow, słabsze, ale mówiące w języku angielskim ogniwo złotej drużyny rosyjskiej.
Miał na myśli finisz, na którym nomen omen Fin Sami Jauhojaervi zajechał drogę Niemcowi Timowi Tscharnkemu, ten upadł i przy okazji zachwiał Kriukowem. Gdyby nie to, znajdujący się w wysokiej formie Rosjanin pewnie zdobyłby złoty medal.
W Lahti Fin znów był zamieszany w upadek rywala, tyle że tym razem Ivo Niskanen, który stracił wydaje się pewne złoto. Sędziowie nie zdecydowali o winie żadnego z biegaczy. I choć komentatorzy TVP od razu wydali wyrok na Fina, to sprawa nie jest tak ewidentna. Emil Iversen zrobił krok w stronę toru, do którego może ułamek sekundy wcześniej wskoczył Niskanen. Ten ułamek sekundy przemawia na korzyść Fina, na korzyść Norwega to, że był z przodu. „Na mecie byłem zły na Emila, ale taki jest sport, jesteśmy młodzi, przed nami jeszcze wiele biegów” – powiedział Niskanen.
Iversen był załamany, w finale biegł zresztą, jakby dopiero co się obudził. Czyżby nie poradził sobie z presją?
2. Norwegowie dokonali złego wyboru, ustawiając skład teamu. Mniejsza o to, czy powinni się znaleźć w nim Iversen czy Krogh (bo miejsce dla Klaebo było pewne), bardziej o to, że nie tylko na przykładzie tej drużyny widać, jak ważne jest to, kto w dwójce jest walczakiem.
Nieprzypadkowo przed dwoma laty w Falun to Sylwia Jaśkowiec biegła jako druga, a nie Justyna Kowalczyk; nieprzypadkowo w teamie rosyjskim to Siergiej Ustiugow, a nie będący w słabszej formie Nikita Kriukow biegł jako drugi. Rosjanie nie trafili natomiast w teamie kobiecym, gdzie Julia Biełorukowa na przedostatniej zmianie zawstydziła Heidi Weng i na podbiegu zniszczyła nie tylko ją, ale też resztę rywalek, dając sbornej dość niespodziewany srebrny medal. Do złota zabrakło mocy drugiego ogniwa – Natalia Matwiejewa w klasyku nie jest tak dobra, jak w łyżwie.
3. 20-letni Johannes Hoefslot Klaebo biega na podbiegach tak, jak za niedługo będzie biegać cała czołówka. Tzn. będzie chciała biegać, bo finiszować tak, jak Northug, też chciało wielu, a niewielu się udało.
4. Klaebo ma 20 lat, tak jak Dominik Bury, który ambitnie biegł w team sprincie wespół z Maciejem Staręgą, przez moment był na miejscu 4-5, na zmianie oddał „pałeczkę” jako szósty. Tyle że team sprint to w sumie sześć etapów, na kolejne sił już zabrakło, zresztą Staręga też nie nawiązał walki z konkurentami.
5. Panowie na mecie byli jednak zadowoleni, podobnie jak panie, które w składzie Ewelina Marcisz – Justyna Kowalczyk zajęły 9. miejsce. Dziennikarz TVP skupił się w rozmowie z Justyną Kowalczyk na tym, że 8. miejsca nie udało się zająć, co dałoby nagrodę w postaci stypendium. W polskich biegach miejsce nr 8 jest magiczne, bo przy ogólnej przeciętności finansowej daje stały zarobek tym, którzy osiągną je na imprezie mistrzowskiej. Mówiąc krótko: szkolenie ma na celu nie zdobywanie medali i tytułów, ale stypendiów. To prosta droga do przeciętniactwa, a wyjątki w postaci Jaśkowiec, Staręgi czy Kowalczyk tylko to potwierdzają. Czy miejsca numer 9 i 10 to sukces? W Falun były to miejsca 3 i 8. Czyli po dwóch latach i rok przed igrzyskami jesteśmy daleko.
6. Justyna Kowalczyk nadal nie potrafi zjeżdżać. To, że polski team nie zajął 8. miejsca (a Marcisz nie ma stypendium itd.), to konsekwencja jej potknięcia na ostatnim zjeździe. Do Słowenki Lampić straciła na mecie tyle, co długość narty. Żarciki z upadków Wenezuelczyka przy mnogości potknięć Kowalczyk w najważniejszych występach śmieszą jakby trochę mniej.
WYNIKI
Mężczyźni
1. Rosja (Nikita Kriukow, Siergiej Ustiugow)
2. Włochy (Dietmar Noeckler, Federico Pellegrino)
3. Finlandia (Sami Jauhojaervi, Iivo Niskanen)
10. Polska (Dominik Bury, Maciej Staręga)
Kobiety
1. Norwegia (Heidi Weng, Maiken Caspersn Falla)
2. Rosja (Julia Biełorukowa, Natalia Matwiejewa)
3. USA (Sadie Bjornsen, Jessica Diggins)
9. Polska (Ewelina Marcisz, Justyna Kowalczyk)
Kamil Zatoński