Marit Bjoergen nie jest zaskoczona słabszym występem największej rywalki w premierowych zawodach Pucharu Świata. „Kowalczyk wciąż jest w grze” – mówi jednak Norweżka.
Justyna Kowalczyk zajęła 27. miejsce, najgorsze w pucharowych zawodach od dwóch lat i najniższe na starcie sezonu od 2003 r. Strata do Marit Bjoergen, która pewnie pokonała rywalki, wyniosła 1 min 23 sekundy.
Norweżka nie była zaskoczona występem najgroźniejszej konkurentki.
– Bieg był techniką dowolną, w której Kowalczyk jest nieco gorsza niż w klasyku. Również przed rokiem była daleko w tyle w pierwszych zawodach (w Sjusjoen na dystansie 10 km „łyżwą” była 10. ze stratą 1:12 min do Bjoergen – red.), a później i tak wygrała Tour de Ski – powiedziała Bjoergen.
32-letnia biegaczka podkreśliła, że nie jest jeszcze w najlepszej dyspozycji, ale czuje się bardzo dobrze i jest w stanie szybko biegać nawet wtedy, kiedy nie jest w najwyższej formie.
Jak dodała, dziś głównym celem nie było pokonanie Therese Johaug, z którą Bjoergen przegrała przed tygodniem w testowych zawodach w Beitostolen o 52 sekundy, ale po prostu zwycięstwo.
Johaug tłumaczyła, że trasa w Gaellivare nie jest „skrojona” pod nią, ale i tak – jak podkreśliła – był to jej najlepszy start do sezonu. Przed rokiem była siódma, a do Bjoergen miała prawie minutę straty.