Głównie dzięki znakomitej zmianie, jaką dała Therese Johaug, Norweżki mogły się cieszyć z kolejnego triumfu w sztafecie.
W Lillehammer panie ścigały się na dystansie 4×5 km. Faworytkami były oczywiście Norweżki, ale po pierwszym odcinku różnice w czołówce były niewielkie. Kwestia zwycięstwa rozstrzygnęła się na drugiej zmianie, na której Therese Johaug narzuciła tempo, którego rywalki nie były w stanie utrzymać.
– Dziś byłam bardziej aktywna i chyba też trochę poirytowana po wczorajszym biegu – przyznała na mecie Johaug, która w sobotę zajęła 4. miejsce w biegu techniką klasyczną na 10 km, ze sporą stratą do Justyny Kowalczyk.
O drugie miejsce rywalizowały Finki z Amerykankami, a przez chwilę wydawało się, że Charlotte Kalla, która biegła na trzecim odcinku, włączy też reprezentację Szwecji do walki o podium. Tak się jednak nie stało, bo kończąca sztafetę Trzech Koron Britta Norgren pobiegła słabo i dała się wyprzedzić drugiej ekipie Norwegii i Rosjankom.
Polki, które biegły w składzie bez Justyny Kowalczyk, zajęły 11. miejsce. Na pierwszej zmianie przez około połowę dystansu Kornelia Kubińska trzymała się w czołówce, ale później wyraźnie osłabła. Niezły bieg Pauliny Maciuszek i Sylwii Jaśkowiec pozwolił naszej kadrze wrócić do pierwszej dziesiątki, ale na ostatniej zmienia Agnieszka Szymańczak dała się wyprzedzić Francuzkom.
1. Norwegia I
2. Finlandia
3. USA I
4. Norwegia II
5. Rosja I
6. Szwecja
7. Norwegia III
8. Niemcy
9. Rosja II
10. Francja
11. Polska
Kamil Zatoński