Na 10 dni przed startem Tour de Ski pod znakiem zapytania stoi tylko bieg z Cortiny do Toblach.
Strach ma wielkie oczy – jeszcze kilka dni temu przedstawiciele FIS byli pełni obaw co do realizacji programu przyszłorocznego Tour de Ski. Największe problem był z niemieckim Oberstdorfem, ale również w Val di Fiemme, gdzie narciarze kończą rywalizację wspinaczką na Alpe Cermis, wysokie temperatury nie pozwalały na produkcję śniegu. Jak jednak zapewnia Juerg Capol, odpowiedzialny za organizację imprezy z ramienia FIS, we Włoszech trasy będą przygotowane, podobnie ma się stać w Oberstdorfie (na razie jest tam ciepło, ale w prognozach jest ochłodzenie), a jedyna wątpliwość dotyczy tego, czy odbędzie się męski bieg pościgowy na malowniczej trasie z Cortiny do Dobbiaco. Nie ma mowy o wyprodukowaniu sztucznego śniegu na dystans ponad 30-km, możliwe więc, że rywalizacja toczyć się będzie na pięciokilometrowej pętli w Toblach.
Źródło: Aftenposten.no
Kamil Zatoński