Próbka B, pobrana od estońskiej gwiazdy na igrzyskach w Turynie, potwierdziła obecność niedozwolonych środków – poinformowała telewizja TV2.
Sprawa wraca po ponad dwóch latach. Na początku 2014 r. pojawiły się spekulacje, że Kristina Smigun, dwukrotna złota medalistka z igrzysk w Turynie (w biegu na 10 km „klasykiem” i w biegu łączonym) przyjmowała doping i może stracić zdobyte krążki.
Według informacji norweskiego kanału TV2, sprawa trafiła do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu i i adwokaci Estonki robią co mogą, by oczyścić z zarzutów swoją klientkę.
Członek norweskiego komitetu olimpijskiego Gerhard Heiberg twierdzi, że sprawa jest jednak złożona, ale nie może zdradzić szczegółów. Na oficjalną decyzję CAS trzeba jego zdaniem poczekać 3-6 miesięcy.
Gdyby Smigun pozbawiono medali, złoty krążek przyszedłby pocztą do Marit Bjoergem, srebrny do Hilde Pedersen, a brąz do Kristin Stoermer Steira. Ta ostatnia, długo nazywana królową czwartego miejsa, zdobyłaby też brąz w biegu łączonym. Złoto przypadłoby Czeszce Katerinie Neumannovej, a srebro Rosjance Miedwiediewej. Justyna Kowalczyk w biegu łączonym była ósma, biegu na 10 km nie ukończyła. Na tamtych igrzyskach zdobyła swój pierwszy olimpijski medal w biegu na 30 km techniką klasyczną.
Tak Kristina Smigun zdobywała złoto w biegu łączonym.
https://www.youtube.com/watch?v=WcNmdDaF3FI
Kamil Zatoński