Norweżka Heidi Weng nie miała problemów w dogonieniu Stiny Nillson i pewnie wygrała 11. edycję Tour de Ski.
Nilsson przed ostatnim etapem Touru miała 20 sekund przewagi nad Weng, ale Norweżka odrobiła straty już po sześciu kilometrach, akurat kiedy zaczynała się największa wspinaczka pod Alpe Cermis. Weng nie zastanawiała się zbyt długo i przypuściła atak, na który Nilsson nie była w stanie odpowiedzieć.Tam, gdzie nachylenie przekraczało 20 proc., tam Weng biegla, a Nilsson podchodziła – wynik nie mógł być więc inny, a młodą Szwedkę przegoniła jeszcze Finka Krista Parmakoski. Niewiele brakło zresztą, by Nilsson dognała także Ingvild Flugstad Oestberg. Norweżka zajęła czwartą lokatę, piąta była Amerykanka Jessica Diggins.
Heidi Weng miała zdecydowanie najlepszy czas dnia – pokonanie 9 km zajęło jej 33 minuty i 43 sekundy. 38 sekund więcej potrzebowała Amerykanka Elisabeth Stephen, 46 sekund więcej – Finka Kerttu Niskanen. Stina Nilsson miała dopiero 18. rezultat (+2:13).
Sam ostatni odcinek na stoku – 2,9 km – też najszybciej pokonała Weng. Potrzebowała na to 19 minut i 23 sekund. Pięć sekund wolniejsza była Elisabeth Stephen, a 21 czas miała Nilsson (+1:55 do Weng).