Decyzja ma zostać podjęta 9 grudnia.

Kilka tygodni temu biegacz narciarski Siergiej Ustiugow mówił, że temat igrzysk olimpijskich jest już dla niego zakończony. Żalił się, że po zakazie startu w Pjongczangu (Rosjaninowi nic nie udowodniono, zapłacił za grzechy innych) mentalnie wymazał sobie temat z głowy.

Jego słowa mogą się okazać prorocze, bo WADA, Światowa Organizacja Antydopingowa, którą od stycznia 2020 r. pokieruje Polak Witold Bańka, ogłosiła właśnie listę rekomendowanych działań, które mogą wstrząsnąć światowym sportem.

Chodzi jednak przede wszystkim o wstrząs w Rosji, która jak może kręci w sprawie dopingu.

WADA podejrzewa, że Rosyjska Agencja Antydopingowa (RUSADA) wyczyściła dane z pozytywnych wyników testów od 2015 r. i fabrykowała dowody, które miały zdyskredytować dra Grigorija Rodczenkowa, byłego szefa RUSADA, który uciekł do USA i ujawnił mechanizmy oszustw, co doprowadziło do bolesnych sankcji dla rosyjskich sportowców (m.in. wspomnianego Ustiugowa).

Komisja WADA rekomenduje wymazanie Rosji ze sportowej mapy świata na aż 4 lata, co obejmowałoby m.in. igrzyska w Tokio i Pekinie.

Zgodnie z rekomendacją:

• Rosja nie mogłaby mieć przedstawicieli we władzach organizacji, które uznają kodeks WADA (jak np. MKOl, FIFA),
• Rosja nie będzie mogła zorganizować żadnej międzynarodowej imprezy sportowej,
• Nawet te imprezy, których organizacja została już przyznana (jak np. rozegranie kilku meczów EURO2020), nie będą mogły się tam odbyć (chyba że będzie to prawnie lub praktycznie niemożliwe, by je odwołać),
• Flaga rosyjska nie będzie mogła powiewać na najważniejszych imprezach sportowych,
• Rosyjscy sportowcy będą mogli wziąć udział w zawodach tylko jeśli udowodnią, że w żadnych stopniu nie byli zamieszani w dopingowe oszustwa.

Decyzja o tym, jakie sankcje zostaną ostatecznie nałożone, ma być podjęta na specjalnym posiedzeniu WADA w Paryżu 9 grudnia.

Kamil Zatoński