W Pucharze Świata szykuje się trochę nowości

Zawody w Liechtensteinie, nowy uphill, bieg z miasta do miasta i skandynawski tour – to najciekawsze nowości we wstępnym kalendarzu Pucharu Świata w biegach narciarskich na następne sezony.

FIS opublikował długoterminowy kalendarz zawodów Pucharu Świata, sięgający kolejnego sezonu olimpijskiego, a więc 2021/2022.

Pierwszą istotną nowością będzie organizowanie zawodów w sezonie 2019/2020 i kolejnym w Vaduz, stolicy niewielkiego Liechtensteinu. Będą to pojedyncze etapy Tour de Ski.

W sezonie 2019/2020, a więc jedynym w czteroletnim cyklu, w którym nie ma mistrzostw świata ani igrzysk, biegaczy czekają trzy toury – najpierw na przełomie roku Tour de Ski, a następnie w lutym Ski Tour w Skandynawii. Będzie liczył 6 etapów, po trzy w Szwecji i Norwegii. Trasa jednego z etapów (czwartego) wieść będzie ze szwedzkiego Storlien do norweskiego Marekar i liczyć będzie 38 km. To dystans nietypowy dla pucharowej rywalizacji, podobnie jak fakt, że na tym samym dystansie rywalizować będą panie i panowie. To przy okazji trasa, na której co roku w marcu odbywa się bieg masowy Storlirennet.

Ski Tour odbędzie się w miejscu, które wielu zawodników ze Skandynawii określa jako „serce biegów narciarskich”, bo z tej części Szwecji i Norwegii pochodzą takie gwiazdy, jak Charlotte Kalla i Petter Northug. Można więc spodziwać się tłumów kibiców i kto wie, czy szefowie FIS nie będą mieli później twardego orzecha do zgryzienia, gdzie organizować Tour de Ski. Bo zwłaszcza we Włoszech, goszczących 3-4 etapy Touru, kibiców jest zwykle garstka.

W programie Ski Touru jeszcze jedna ciekawostka – finałowym etapem będzie skiathlon,do ktorego zawodnicy startować będą z różnicami czasowymi z poprzednich etapów. Takich „cudów” jeszcze nie było, a przy okazji wygląda na to, że skiathlon uchowa się w kalendarzu Pucharu Świata, choć w najbliższym sezonie ta potencjalnie widowiskowa konkurencja rozegra się tylko na Mistrzostwach Świata w Seefeld.

Eksperymentów w sezonie 2019/2020 będzie więcej, bo karuzela Pucharu Świata przeniesie się też na koniec za ocean. Organizację zawodów przyznano amerykańskiemu Minneapolis, stolicy stanu, z którego pochodzi mistrzyni olimpijska Jessica Diggins. W proramie Sprint Touru są wstępnie trzy etapy, w tym dwa sprinty indywidualne team sprint. W USA odbędzie się jednak tylko jeden etap, dwa pozostałe w kanadyjskim Quebecu, dla którego nie będzie to pierwszyzna. Na finał Pucharu Świata zawodnicy pojadą natomiast do Canmore.

W kalendarziu na sezon 2020/2021 ciekawostką jest umieszczenie w planie Tour de Ski dwóch biegów pod górę – oprócz finałowej wspinaczki na Alpe Cermis odbyć się ma równiez bieg pod górę w szwajcarskim Val Mustair. Będzie to bieg techniką klasyczną ze startu wspólnego.

Na finał Pucharu Świata zawodnicy będą mogli natomiast pojechać do Chin – w Pekinie odbędzie się trzyetapówka.

W kalendarzu długoterminowym nie ma oczywiście żadnych zawodów w Polsce. Są natomiast zawody we Francji, choć na razie nie wiadomo, w jakiej miejscowości się odbędą. Raczej już nie w La Clusaz, cierpiącym na niedobory śniegu i finansów.

Kamil Zatoński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *