Zwycięzcy ćwierćfinałów mają uzyskać prawo wyboru, w którym biegu półfinałowym chcą wystartować.
– Ci, którzy są najszybsi, powinni móc wybrać, czy chcą zmierzyć się z lepszymi przeciwnikami w pierwszym półfinale czy mieć mniej czasu na regenerację przed ewentualnym finałem, ale mieć słabszych rywali w drugim wyścigu – uważa Vegard Ulvang, szef komisji biegów narciarskich FIS.
Zmiany mają nastąpić po to, by wyeliminować sytuacje taką, jaka miała miejsce m.in. w czasie mistrzostw Norwegii w Lillehammer, kiedy Finn Hagan Krogh wyhamował na finiszu i pozwolił wygrać Eldarowi Roeningowi po to, by zaleźć się w pierwszym, a nie drugim półfinale. Zobacz wideo na stronie nrk.no>>
– To, że opłaca się przegrać, jest swego rodzaju paradoksem – dodaje Ulvang.
Co więcej, jak pokazują statystyki FIS, dwie trzecie finałów wygrywają ci, który startują w pierwszym półfinale. Tak stało się np. na igrzyskach w Soczi, kiedy Ola Vigen Hattestad biegł w pierwszym półfinale i miał ponad 20 minut na odpoczynek między swoim biegiem a finałem. Rywale, którzy startowali w drugim pojedynku, mieli około 13-14 minut na regenerację.
Kamil Zatoński Źródło: nrk.no