
20-letnia Szwedka Linn Svahn wygrała sprint techniką dowolną w zawodach Pucharu Świata w Davos. Wśród panów zwyciężył faworyt – Norweg Johannes H. Klaebo.
O Gunde Svanie każdy szanujący się kibic biegów narciarskich na pewno słyszał, o Linn Svahn wielu usłyszało dziś pewnie po raz pierwszy.
20-letnia Szwedka, która pięć dni temu obchodziła urodziny, dopiero drugi raz w karierze wystąpiła w zawodach Pucharu Świata – i odnotowała od razu pierwsze zwycięstwo. Poprzednio, w marcu, rywalizowała w domowych zawodach w Falun, gdzie także w sprincie „łyżwą” zajęła 21 miejsce.
W Davos w kwalifikacjach była 14, ale później przeszła kolejne dwa etapy i w finale mimo nacisków ze strony utytułowanej Norweżki Maiken Caspersen Falli zdołała odnieść zwycięstwo.
Przypomnijmy, że Svahn w styczniu tego roku w Mistrzostwach Świata Juniorów w Lahti w sprincie „klasykiem” zajęła 4 miejsce, ustępując m.in. Polce Monice Skinder (była druga i jest o 2 lata młodsza).
W Davos na podium oprócz Svahn i Falli stanęła jeszcze Amerykanka Sophie Caldwell. Poza podium wracająca na trasy Szwedka Stina Nilsson, Rosjanka Natalia Niepriajewa i kolejna ze Szwedek – Jonna Sundling.
Polki nie startowały.
WYNIKI>>
W biegu mężczyzn liczyć można było na podtrzymanie dobrej, „szwajcarskiej” passy Macieja Staręgi (punktował tu przez sześć lat z rzędu), ale niestety Siedlczaninowi trochę zabrakło do awansu do ćwierćfinału – był 38 w kwalifikacjach. Daleko inni nasi reprezentanci – Dominik Bury był 65, a Kamil Bury 67.
Przez ćwierćfinały nie przebrnęli m.in. Rosjanie Bolszunow i Ustiugow, pewnie po swoje zmierzał natomiast Johannes Hoesflot Klaebo, który w finale nie dał szans mocnemu dziś Francuzowi Lucasowi Chanavatowi. Trzecie miejsce zajął Norweg Havaard Solaas Taugboel.
Jutro biegi dystansowe na 10 i 15 km „łyżwą”. Wezmą w nich udział Dominik Bury i Mateusz Haratyk.
Kamil Zatoński