4 dni upłynęły już od Mistrzostw Polski w Biegach na Nartorolkach, a oficjalna strona PZN nawet się o tym nie zająknęła.

Nartorolkowe zawody w Jeleniej Górze przez środowisko narciarskie spoza Dolnego Śląska traktowane jest są po macoszemu nie od dziś, a tylko chwilowym przebłyskiem były ubiegłoroczne mistrzostwa Polski, które przyciągnęły trochę większą niż zazwyczaj liczbę zawodników z różnych klubów. Wabikiem były przyznawane po raz pierwszy klasy sportowe za osiągnięte tam rezultaty. Klasy przyznawano też w tym roku, ale jakoś specjalnie na frekwencję się to nie przełożyło. Przełożyć się nie mogły także nagrody, bo były one – oględnie mówiąc – dość osobliwe.

Znamienne, że o wynikach imprezy nie zająknęła się do tej pory strona oficjalna Polskiego Związku Narciarskiego, która szeroko relacjonowała za to zawody Lotos Cup w skokach.

W jeleniogórskich zawodach, szczególnie po niedzielnej rywalizacji techniką klasyczną, część zawodników zgłaszała zastrzeżenia co do równości w sprzęcie – ponoć niektóre nartorolki były wolniejsze niż inne, co mogło wpłynąć na wyniki rywalizacji.

Do zestawu spraw, którym PZN powinien się przyjrzeć, warto też dodać kwestię licencji, które od ubiegłego sezonu są ewidencjonowane w systemie i do podglądu dostępne dla wszystkich. Próżno tam szukać nazwiska jednego z medalistów w rywalizacji seniorskiej, a inny z uczestników, który nagrodzony został w rywalizacji amatorów, w ubiegłym sezonie miał aktywną licencję i kod FIS (powinna go obowiązywać karencja). Albo więc w systemie jest bałagan, albo – co bardziej prawdopodobne – nikt nie weryfikuje tego, czy ktoś formalnie może, czy nie może startować.

Wisienką na torcie jest fakt, że w zawodach Pucharu Polski w Tomaszowie przed niespełna dwoma tygodniami startował przewodniczący komisji biegów, który aktywnej licencji zawodnika nie ma… Ale akurat z tych zawodów strona PZN zdała relację>>

Wersja do wydruku