Finkę Aino-Kaisa Saarinen zbulwersowało to, że informacja o naruszeniu reguł antydopingowych przez Martina Johnsruda Sundby’ego została ujawniona dopiero po wyroku Trybunały Arbitrażowego ds. Sportu.
Saarinen zamieściła swój komentarz na twitterze, dodając, że byłoby dobrze, żeby takie same zasady obowiązywały wszystkie federacje.
Sundby’s doping violation was in public only after CAS. Would be fair to have same rules for all. #Visibility #fairplay
— Aino-Kaisa Saarinen (@Aino_Kaisa) 20 lipca 2016
W rozmowie z gazetą „Ilta-Sanomat” poszła dalej, porównując sytuację z Sundbym do tego, o czym mówi się w kontekście systemowego dopingu w Rosji. – To zadziwiające, że Norwegom udało się utrzymać wszystko w tajemnicy aż do czasu wyroku Trybunały. Nikt o tym nic nie wiedział. To dyskryminacja, z jaką nie spotkałam się do tej pory – dodała Finka.
Vidar Lofshus, szef norweskiej federacji, odpiera te zarzuty i twierdzi, że „takie są procedury”, a sprawa jest „czarno-biała”.
Co ciekawe, Saarinen też jest astmatyczką i przyjmowała salbutamol aż do czasu, kiedy w ubiegłym roku zaszła w ciążę.
Danych o tym, ilu biegaczy narciarskich choruje na astmę, nie ma, ale komentatorzy szacują, że może to być 15-, a nawet 30 proc.
Kamil Zatoński