Już po raz 13. narciarze zmierzą się z w Tour de Ski. Walka idzie o punktu Pucharu Świata, prestiż i pieniądze.
W sobotę 29 grudnia od sprintu stylem dowolnym w Toblach rozpocznie się 13. edycja narciarskiej wieloetapówki. Najlepsi będą mieli szanse na cenne bonusowe sekundy, które mogą sporo ważyć, bo etapów tym razem będzie tylko 7.
Drugi etap w niedzielę – biegu na dystansie 10/15 km (również „łyżwą”) w Toblach. Czołowa trójka również tutaj zdobędzie bonusy (15, 10 i 5 sekund).
Trzeci etap zaplanowano na 1 stycznia w szwajcarskim Valu Muestair. Ponownie sprinty i ponownie styl dowolny.
Dzień później w Oberstdorfie biegi ze startu wspólnego na 10/15 km, z bonusowymi premiami (1 dla pań, 2 dla panów) i bonusami na finiszu.
3 stycznia kolejny etap w Oberstdorfie – bieg pościgowy na 10/15 km (styl dowolny).
Po dniu przerwy wracamy do rywalizacji – w Val di Fiemme bieg masowy na 10/15 km stylem klasycznym, a w niedzielę 6 stycznia finałowa wspinaczka na Alpe Cermis (9 km techniką dowolną).
Do zgarnięcia jest maksymalnie 750 pkt. (po 50 pkt. za każdy etap i 400 pkt. za końcowy triumf), co będzie miało niebagatelny wpływ na klasyfikację generalną Pucharu Świata.
Do zgarnięcia są też pieniądze – maksymalnie 88 tys. CHF (ok. 330 tys. zł), w tym 55 tys. za końcowy triumf.
Zwycięstwa z ubiegłego sezonu broni Heidi Weng, dla której początek sezonu nie był najlepszy. Do faworytek na pewno można zaliczyć jej rodaczkę Ingvild Flugstad Oestberg oraz Finkę Kristę Parmakoski. Z udziału w TdS zrezygnowała natomiast Therese Johaug, nie zobaczymy także Szwedek Charolette Kalli i Ebby Andersson.
Wśród mężczyzn na starcie pojawią się wszyscy najlepsi, ze Szwajcarem Dario Cologną, który przed rokiem po raz czwarty wygrał Tour de Ski. Na starcie nie było jednak wówczas najlepszych Rosjan, zawieszonych w związku z podejrzeniami o doping. Rosjanie zostali oczyszczeni i teraz armadą ruszą po zwycięstwo, a do faworytów zaliczyć można Aleksandra Bolszunowa i Siergieja Ustiugowa (ten ostatni już raz wygrał tour – w sezonie 2016/2017). Z tourem zmierzy się tez Johannes Hoesflot Klaebo.
Na starcie zobaczymy czwórkę Polaków – Urszulę Łętochę oraz Macieja Staręgę, Kamila i Dominika Burych.
Cały Tour w planach ma tylko Łętocha.
Po Toblach starty zakończy Dominik Bury, a po Val Muestair Maciej Staręga i Kamil Bury.
Do Włoch pojechał też Mateusz Haratyk, czwarty z kadrowiczów, ale jak powiedział Tadeusz Krężelok, opiekun reprezentacji, ze względu na dostępną tzw. kwotę (w Pucharze Świata może startować maksymalnie trzech biegaczy z Polski), 20-latek w Tour de Ski nie wystąpi, a po zawodach w Toblach pojedzie na zgrupowanie do Livigno.