
Szwedka Britta Johansson-Norgren ma olbrzyme pęcherze na stopach, a Norweg Anders Aukland odmrożenia palców. Oto skutki startu w mroźnej La Diagoneli.
Na starcie biegu w Szwajcarii temperatura wynosiła nawet około minus 30 stopni Celsjusza i z czasem podniosła się do -20. Wyszło też słońce.
Niestety, okazało się, że kilku zawodników zapłaciło za ten start zdrowiem.
Szwedce Britcie Johansson Norgren wyskoczyły na palcach u stóp ogromne pęcherze i nie wiadomo, czy zdąży się ona wyleczyć do najbliższego, zaplanowanego na 23 stycznia, biegu z Dobbiaco do Cortiny.
-Wielu z nas miało po biegu problemy, być może więc zawody trzeba było po prostu odwołać – powiedziała Norgren.
Pretensji do organizatorów nie zgłasza natomiast Norweg Andreas Nygaard, który trafił do szpitala w Sondalo po tym, jak odmroził dłoń. Jak do tego doszło? Po starcie mistrz długich dystansów upadł i nieszczęśliwie oblał dłoń izotonikiem z pękniętego bidonu. Później zacisnął paski od kijów i nie poczuł w „ogniu walki” niczego niepokojącego.
„Lekcja, którą należy odrobić jest taka, by nie biegać w mokrych rękawicach” – napisano na profilu FB Teamu Ragde Eiendom, do którego należy Nygaard. Zamieszczono tam też zdjęcie zabandażowanej dłoni. Nygaard wyzdrowieje zapewne dopiero na Marcialongę, czyli za około 2 tygodnie.

Przypadków odmrożeń było więcej, a dla Thomasa Joly’ego, Francuza, mogą one oznaczać konieczność przedwczesnego zakończenia sezonu.
David Nilsson, dyrektor zawodów cyklu Ski Classics tłumaczy, że decyzję o opóźnieniu startu mogli podjąć sędziowie, ale nie zrobili tego, ponieważ w tych miejsach, w których mierzono temperaturę, nie wynosiła ona poniżej -25 stopni – a to granica, które może spowodować przesunięcie godzint startu. Temperatura, jaką zmierzono w trzech miejsach, wynosiła -22, -17 i 13 stopni.
W Polsce temperatury również utrzymują się na dawno nie widzianych niskich poziomach. Uważajcie na siebie i dostosujcie odzież (w tym czapki, rękawice) do tych warunków!
Kamil Zatoński