Norwegowie uciekli spod topora. Na chwilę?

fis_logoKongres FIS, który zakończył się w bułgarskiej Warnie, nie przyjął kontrowersyjnych propozycji, które najbardziej uderzałyby w najsilniejszych. Ale co się odwlecze…

6-7 Norweżek w czołowej dziesiątce zawodów Pucharu Świata – to w minionym sezonie nie był wyjątek, a spadająca nawet o 30 proc. oglądalność zawodów w telewizji mocno zaniepokoiła włodarzy Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Na kongresie w Warnie padła propozycja, by m.in. ograniczyć do czterech tzw. kwotę, czyli liczbę narciarzy z danego kraju, którzy mogą startować w zawodach pucharowych. Byłoby więc jak na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata. Ale to nie koniec – planowano jednocześnie powiększyć tzw. grupę czerwoną, a więc liczbę zawodników z klasyfikacji generalnej PŚ, za których obecność na zawodach płaciłaby międzynarodowa federacja. Dodatkowo do sześciu zamierzano ograniczyć wielkość sztabów serwisowych, przypadających na jedną ekipę.

Nic więc dziwnego, że larum podnieśli Norwegowie, choć także inne nacje – jak Szwecja czy Rosja – straciłyby na nowych rozwiązaniach – także finansowo.

Ostatecznie żadna z tych propozycji nie została przyjęta, ale Vegard Ulvang, norweski szef rady wykonawczej w komitecie biegów narciarskich FIS podkreślił, że działacze wrócą do tematu na kolejnym kongresie, który na przełomie września i października odbędzie się w Zurychu. Tam jednak decyzji nie należy się spodziewać – jeśli już, to zapadnie dopiero za rok. Dyskusja dotycząca kwot dotyczy także tzw. kwoty narodowej, a więc miejsc, które może obsadzić organizator. W praktyce oznaczało to start nawet kilkunastu Norweżek w zawodach w Oslo czy Drammen.

Ulvang nie ma wątpliwości, że za sezon-dwa mniej jego rodaków będzie miało możliwość punktowania w Pucharze Śiwata.

Mniej będzie też osób w sztabach serwisowych – np. Norwegowie będą mogli korzystać z maksymalnie dziesięciu osób testujących nart, ale – tu zastrzeżenie – jeśli będzie istniało ryzyko zniszczenia tras, organizatorzy mogą ustalić surowsze limity.

Kamil Zatoński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *