W Obserstdorfie jest zbyt ciepło, by produkować śnieg, dlatego dwa zaplanowane tam etapy Tour de Ski stanęły pod znakiem zapytania.
W odległym o 50 km od Oberstdorfu Oberhofie już wywieszono białą flagę i nie będzie tam styczniowych zawodów o Puchar Świata w biathlonie. To, czy Tour de Ski zawita do Niemiec 5 i 6 stycznia, zdecyduje się być może już w środę 23 grudnia, bo właśnie wtedy arenę zawodów odwiedzą inspektorzy z FIS. Niewykluczone, że zostanie podjęta decyzja o przeniesieniu etapów lub zmiana w ich programie.
Od 1 do 3 stycznia narciarze ścigać się będą na pewno w szwajcarskim Lenzerheide – i to w trzech etapach: sprincie, biegu masowym klasykiem i biegu pościgowym łyżwą.
Później w programie jest Oberstdorf, ale jeśli śniegu nie będzie (a nic na to nie wskazuje, bo święta temperatury mają być dwucyfrowe na plusie), to nie można wykluczyć, że ekipy przeniosą się od razu do włoskiego Toblach, gdzie ścigano się w miniony weekend i gdzie Tour miał mieć jeden etap – biegi na 5 i 10 km.
Taki scenariusz potwierdził już Vegard Ulvang, który zastrzegł jednak, że ze względu na niedostateczną szerokość tras w Toblach może się nie udać rozegrać biegów ze startu wspólnego.
Finał Touru w Val di Fiemme (biegi ze startu wspólnego i wspinaczka na Alpe Cermis) są niezagrożone.
Kamil Zatoński