Zapowiada się na powtórkę sprzed roku, kiedy Justyna Kowalczyk wygrała wszystkie trzy biegi w zawodach FIS w Muonio. W piątek triumfowała w sprincie, w sobotę – w biegu klasykiem na 5 km.
O ile o zwycięstwie w piątek zdecydowała analiza fotofiniszu (przez chwilę sędziowie uznali nawet, że nasza zawodniczka była jednak druga), o tyle w sobotę wygrana nie podlegała dyskusji – Kowalczyk na mecie miała pół minuty przewagi nad Rosjanką Julią Czekaliewą. Trzecia była Japonka Masako Ishida.
Względnie z dobrej strony pokazała się Paulina Maciuszek, która zajęła 20. pozycję. Słabiej wypadły inne nasze reprezentantki – Kornelia Kubińska była 43, Sylwia Jaśkowiec 88, a Natalia Grzebisz 99 w stawce 140 biegaczek.
Zobacz ceremonię wręczenia nagród>>
Wśród mężczyzn piątkowy triumf powtórzył Kazach Aleksiej Połtoranin, który na dystansie 10 km był szybszy od drugiego Czecha Lukasa Bauera i trzeciego na mecie Niemca Jensa Filbricha. Nasi kadrowicze daleko – najlepszy Maciej Staręga był 69., Jan Antolec 116., a młody Paweł Klisz 145.
W sprintach techniką klasyczną w norweskim Beitostolen najlepsza okazała się Maiken Caspersen Falla, ale w finale z dobrej strony pokazała się Therese Johaug, która rzadko dobrze wypadała w tej specjalności, a teraz jest chwalona przez norweskie media za to, że staje się coraz bardziej uniwersalną zawodniczką.
Przebieg finału można zobaczyć tutaj>>
W finale rywalizacji mężczyzn o zwycięstwo do końca walczyli Ander Gloersen i Eldar Roenning. Wygrał ten pierwszy, a obejść smakiem musieli się Eirik Brandsdal i Peter Northug, którzy mieli kolizję i zaliczyli upadek. Panowie nie mieli jednak do siebie pretensji i stoczyli pasjonującą walkę o 5. miejsce. Zobacz wideo>>
W Szwecji w Bruksvallarnie w biegu na 10 km techniką dowolną pierwsze miejsce zajął Johan Olsson, drugi był Daniel Richardssson, a trzeci Kanadyjczyk Ivan Babikov. Dopiero pod koniec pierwszej dziesiątki uplasowali się Devon Kershaw i Marcus Hellner. W biegu pań tym razem niespodzianki nie było – triumfowała Charlotte Kalla.