Justyna Kowalczyk w pierwszy dzień świąt trenowała w Szczyrbskim Plesie, gdzie prawie 16 lat temu biegła w mistrzostwach świata juniorów.
„250 km w aucie, by się na nartkach poszwędać? Nie ma, że Boże Narodzenie! Trening sam się nie zrobi Miło było po szesnastu latach pobiegać w Szczyrbskim Plesie” – napisała Justyna Kowalczyk na swoim profilu na Facebooku.
Niemal dokładnie rok temu Polka w ostrych słowach krytykowała włodarzy związku narciarskiego za to, że na odbywające się wówczas w Kazachstanie mistrzostwa świata juniorów nie wysłano żadnej juniorki. „Gratuluje, zabijacie dyscyplinę” – grzmiała Kowalczyk, a Marek Siderek, dyrektor sportowy związku, odpowiadał wówczas tak:
– Nie jestem żadnym działaczem, który zabiją tę dyscyplinę sportu, tylko trenerem i sędzią. Jednego roku są zawodniczki gwarantujące odpowiedni poziom i wyniki, drugiego nie. Podczas posiedzenia zarządu przedstawiłem listę kandydatów, która została zaakceptowana, i sportowcy wskazani przez trenerów pojechali na MŚ. Każdy ma prawo wyrazić swój pogląd gdzie mu się podoba, ale sądzę, że dalekie miejsca juniorek byłyby zdecydowanie gorsze od decyzji pozostawienia ich w domu – mówił Siderek, cytowany przez „Przegląd Sportowy”, który dodał, że w juniorkach zdarzył się po prostu słabszy rok.
Przed prawie 16 laty nasi juniorzy i juniorki (w tym Justyna Kowalczyk, rocznik 1983, wówczas jedna z najmłodszych uczestniczek czempionatu, na którym rywalizowały głównie roczniki 1980 i 1981) w domu nie zostali (fakt, na Słowację bliżej, a więc taniej niż do Kazachstanu), choć zawody brutalnie zweryfikowały ich formę na tle rywali.
I tak, w biegu na 5 km techniką dowolną, Justyna Kowalczyk zajęła 58. miejsce ze stratą prawie trzech minut do zwyciężczyni, Rosjanki Sczastliwej. 22. miejsce zajęła najlepsza z naszych – Magdalena Oleksiuk, 63. była Alicja Brudny. Norweżka Marit Bjoergen finiszowała z 37. czasem, co pokazuje, że zbyt daleko idących wniosków na przyszłość z występów w juniorach wyciągać nie należy.
W sprincie „łyżwą” Oleksiuk była 30., Kowalczyk 40., Brudny 42., a Eliza Średniawa 64 – ostatnia.
W najdłuższym biegu – na 15 km „klasykiem” – nasze reprezentantki odebrały lekcję pokory, zajmując miejsca 62 (Danuta Szuter), 63 (Oleksiuk) i 64 (Średniawa), notując straty po 9-11 minut do zwyciężczyni, Niemki Evi Sachenbacher.
W rywalizacji panów wcale lepiej nie było – Tomasz Kałużny w biegu na 10 km F był 40., Maciej Kreczmer 53., a Łukasz Kupski 84.
W sprincie Kreczmer był 31., Kupski 66., a Zbigniew Jałowiczor 71 – wyprzedził tylko dwóch Australijczyków.
W biegu na 30 km techniką klasyczną Kreczmer był 29., Jałowiczor 66, a Kupski 72.
Niespełna 2 lata później, 9 grudnia 2001 r., Kowalczyk zadebiutowała w Pucharze Świata we włoskim Cogne, a 10 dni później zdobyła pierwszy w karierze punkt w Pucharze Świata za 30 miejsce w sprincie w Asiago.
Później 4. razy zdobyła Kryształową Kulę, 2 złote medale olimpijskie i 2 złote medale mistrzostw świata.
Kamil Zatoński