
Rosjanin Aleksander Bolszunow pewnie wygrał czwarty etap Ski Touru – bieg na 34 km techniką dowolną w norweskim Meraker. 30 miejsce zajął Dominik Bury.
Od zdobywania punktów przez naszych biegaczy w biegach dystansowych Pucharu Świata zdążyliśmy się przez lata odzwyczaić, dlatego teraz nawet jeden mały punkt jest wart odnotowania. Zdobył go Dominik Bury, a łatwo nie było, bo trasa była wymagająca, a na mecie nasz zawodnik miał niewiele ponad 0,5 sekundy przewagi nad Szwedem Filipem Danielssonem.
Strata Burego do zwycięzcy- Rosjanina Aleksandra Bolszunowa – wyniosła 3 minuty i 40 sekund. Bolszunow wygrał pewnie, zaatakował w drugiej części dystansu i nad drugim na mecie Norwegiem Klaebo miał ponad 51 sekund przewagi. Trzeci był Emil Iversen, a w czołówce znów roiło się od reprezentantów gospodarzy – w top 10 było ich sześciu. Poza dziesiątką był Paal Golberg, który tym samym stracił pozycję lidera Touru na rzecz Bolszunowa.
Bolszunowa ma teraz 1 minutę i 5 sekund przewagi nad Norwegiem, trzeci jest Sjur Roethe (+1:06).
Dominik Bury jest 35. Traci 8 minut i 40 sekund do lidera i 53 sekundy do czołowej 30-tki.
Kamil Bury był dziś 63, a Maciej Staręga 71. Kolejny etap w sobotę – sprint klasykiem w Trondheim. Na zakończenie bieg pościgowy na 30 km techniką klasyczną.
Kamil Zatoński